Data: 2005-02-05 00:01:44
Temat: Re: Wizyta rodzinki - dość długie, wybaczcie.
Od: "Nixe" <nixe@fałpe.peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Eulalka pisze:
> Wiesz.... sprzójrz na to z innej strony. Sama piszesz, że zasuwasz w
> domu jak mały robocik. Jakbyś miała teraz zabrać 2 dzieci i ojca i
> pojechać gdzies do kogos? Podróż jest męcząca, a człowiek chce
> odpocząć od swojej codzienności.
Od tego są ośrodki wczasowe, hotele, spa ;-)
Ale jak się jedzie do kogoś i żyje u niego za darmoszkę, to IMHO wypadałoby
zrobić cokolwiek choćby tylko wokół siebie - czyli to nieszczęsne łóżko
posłać, wymyć po sobie wannę, ubikację, śniadanie przygotować. No chyba, że
gospodarze wyraźnie zaznaczą - przyjechaliście, żeby odpocząć, więc czujcie
się, jak na wczasach.
Zresztą w sumie nie ma chyba reguły, bo każdy ma inne podejście. Ja, będąc u
kogoś z wizytą na kilka dni, bardzo staram się nie nadużywać gościnności
gospodarzy i zachowywać się tak, żeby im nie burzyć codziennego planu, ale i
nie przysparzać dodatkowej roboty. Jeśli jest sposobność, to oferuję także
swoją pomoc, choć przeważnie spotyka się to z grzeczną odmową.
> W przeciwnym wypadku co za urok takich odwiedzin? By się naharowac
> jak w domu?
Naharować to pewnie nie, ale z drugiej strony robić tak, żeby gospodarze nie
traktowali odwiedzin jako zła koniecznego.
--
PozdrawiaM
|