Data: 2004-06-05 11:40:58
Temat: Re: Wizyta u ginekologa (dylematy)
Od: "vettis" <v...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ania <a...@N...pl> napisał(a):
> La Luna wrote:
>
>
> > Jak dla mnie nie ma sie zupelnie do czego przyczepic.
>
> Ale vettis wcale się nie czepia. W pierwszym zdaniu swojego posta pisze
> wyrażnie, że chciałaby się dowiedzieć jak wygląda wizyta u ginekologa. Czy
> tak jak u innych kobiet-dziewic? I tyle.
> Myślę, że problem jest w tym, że ginekolog po prostu mało rozmawiał z vettis
> i nie wyjaśnił jej podstawowych spraw i stąd te dylematy.
ziekuje Aniu za odrobine zrozumienia. Bo obserwujac dyskusje na
pl.rec.zwierzaki wydaje mi sie, ze La Luna i Dorota D. maja wiecej zrozumenia
dla zwierzatek niz dla ludzi.
Moze rzeczywiscie moj post byl zle sformulowany, wiec moze jeszcze raz,
bardziej od poczatku. Po wejsciu do gabinetu pani doktor (ogolnie polecana i
wydawalo sie sympatyczna) spytala tylko czy mam juz u niej karte, na co ja
odpowiedzialam, ze jestem w ogole pierwszy raz u ginekologa. Stwierdzila: "W
takim razie musimy sie specjalnie pania zajac". No i OK. Tylko, ze rozmowa
przed badaniem polegala tylko na odpytaniu mnie z moich danych osobowych i
czy mam jakis konkretny problem z ktorym przyszlam oraz kiedy mialam ostatnia
miesiaczke. Poniewaz problemu zadnego nie mialam, tylko zauwazylam, ze chyba
najwyzsza pora na taka wizyte (mam 21 lat). Pani doktor stwierdzila tylko, ze
moze rzeczywiscie i od razu kazala mi usiasc na fotel. Tam wyszla sprawa
wziernika i nadzerki. OK, nie czepiam sie - zgodzilam sie przeciez sama na
wziernik, a do lekarza poszlam wlasnie po to, zeby powiedzial, ze wszystko
jest w porzadku albo zeby cos wykryl i wyleczyl.
Czepiam sie jednej rzeczy - wydaje mi sie, ze pani doktor po mojej zgodzie na
wziernik i obejrzeniu mnie od srodka, no i jeszcze po stwierdzeniu nadzerki
(bo przeciez czesciej to sie zdarza u kobiet wspolzyjacych) zalozyla, ze nie
jestem dziewica, nie pytajac mnie o to. I chyba dziewicy nie robi sie usg
dopochwowego tylko zwykle. Ja rozumiem, ze moja blona mogla sie mocno
rozciagnac w inny sposob (bo np. uzywam tamponow w rozmiarze super+), ale
chyba pani doktor powinna byc jednak troche bardziej dociekliwa.
Bo podobno (tak mi sie wydaje po przejrzeniu archiwum) dobrzy ginekolodzy
zadaja duzo pytan, zwlaszcza przed posadzeniem pacjentki na fotel i zwlaszcza
przy pierwszej wizycie. I nie piszcie mi, ze to ja powinam pytac, bo szlam
profilaktycznie i nie spodziewalam sie, ze uslysze: nadzerka na tarczy (wiem,
jak wyglada macica, ale juz szczegolowej budowy lacznie ze wszystkimi nazwami
nie znalam, wiec dlatego pytalam - po to chyba jest ta grupa)a na dodatek nie
wiem, czy wy bylyscie jakos super rozmowne podczas pierwszej wizyty.
Vettis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|