Data: 2004-08-14 11:22:12
Temat: Re: Wozek
Od: "budrys" <b...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Adam Pietrasiewicz" <a...@p...com> schrieb im Newsbeitrag
news:YNCGBC12082004174540.nqcvrg@cbyobk.pbz...
>
>
>
> Wózek.
>
> Właśnie zamierzam sprawić sobie pierwszy w życiu własny wózek.
>
> Jakoś mi tak głupio. Przyzwyczajony byłem dotychczas, że wszędzie
> dojdę, wszędzie sobie dam radę, ale koniec końców doprowadziło to do
> sytuacji, w której schodzę do samochodu co najwyżej i z samochodu do
> domu. Nie chodzę na spacery, nie pójdę do miasta - po prostu sił mi
> już zaczyna brakować na te kule, no i kilogramów przybyło, a odejść
> nie chcą!
>
> Moi najbliźsi uważają, że to super, że będziemy mogli pójść do parku
> czy do miasta, ale dla mnie to jest jakiś taki etap w życiu, który
> przekraczam i mam wrażenie, że oni tego nie rozumieją.
>
> Ogólnie, to chociaż jest to niby dla mnie ułatwienie, to jakoś mi
> ponuro.
Witam.
Poruszyłeś bardzo istotny problem, który ze szczególnością i najczęściej
dot. osób poruszających się przy pomocy kul. Sytuacja ta powoduje, iż
takie ON nienaturalnie korzystają ze stawów barkowych, łokciowych i
nadgarstków,
które to przez nature nie są stworzone do tego rodzaju zadań. Mam tu na
myśli
obciążanie ich całym ciężarem ciała przez całe życie - jeśli ktoś od
dzieciństwa
porusza się przy pomocy kul. W miarę upływu czasu stawy te ulegają b.
szybkiemu
zwyrodnieniu czy też zużyciu, co powoduje bóle, a w okresie późniejszym to,
iż trzeba
przesiąść się na wózek.
Dlatego też każda z w/w osób powinna - jeśli tylko jest to możliwe i jeśli
da radę -
starać się _maksymalnie obciążać nogi_ i wykorzystywać je do chodzenia, a
kule wykorzystać
_tylko dla utrzymania równowagi_ podczas chodzenia. Niech to będzie
chodzenie wolniejsze, może
i bardziej męczące ale o "wlasnych nogach" dla których natura "zbudowała"
odpowiednie
konstrukcje stawów biodrowch, kolanowych czy stóp. W ten sposób uchroni się
dłużej
stawy kończyn górnych i uniknie się wielu bolesnych dolegliwości w
późniejszym okresie wiekowym.
To co powyżej opisuję to przemyślenia i doświadczenia z autopsii jak i z
informacji od moich
kolegów poruszających sie o jednej, dwóch kulach bądź też o lasce. Wszystkie
te osoby cierpią
dzisiaj - po 50-tce - na wyżej opisane dolegliwości tych stawów u rąk, które
były wykorzystywane
do pomocy przy chodzenie.
Podobnie jak Ty Adamie i ja pomału zdaję sobie sprawę, iż w krótkim czasie
również będę
musiał przesiąść się na wózek. Chodzę o 2 kulach i mam już bardzo
zwarodniałe stawy barkowe
obu rąk i biodrowy - jeden, ten który głównie dźwigał cały ciężar mego
ciała. Przypuszczam iż w tym
miejscu powinny przemyśleć sprawę ON o 1 protezie (brak 1 kończyny dolnej) i
skonsultować temat
z DOBRYM ortopedą.
Ostatnio odczuwam ból w łokciu prawej ręki. Proces ten więc postępuje dalej.
Szkoda że nie widuję nigdzie Krzysia Markiewicza z IdN1, który (jeśli dobrze
pamiętam) cierpi
na problemy w nadgarstkach (chodzi o 2 kulach u ma SPORA wagę).
Trzeba tutaj też zwrócić uwagę na wagę ciała, która im większa, tym bardziej
przyspiesza te dolegliwości.
Najbardziej w tym wszystkim wkurza mnie to, iż nigdy o skutkach chodzenia o
kulach nie słyszałem
od żadnego ortopedy. Owszem, mówili o chodzeniu "kula, nóżka, kula,
nóżka....." ale nie o skutkach
ubocznych kiedy człowiek sobie "skacze" o kulach. W końcu takie ON mają b.
silne ręce i "skiknąć"
a nie "zrobić krok" - "kula, nóżka,......" było dlatego pestką. Nie jednak
po latach.
Kulochodaki, przemyślcie więc sobie - jeśli tu tacy są - to co Wam napisałem
na temat poruszony przez
Adama a być może uchronicie siebie przed dylematem przed którym teraz stoi
Adam i w niedługim
czasie i ja - dylemat WOZKA.
Pozdr. - budrys
___________
|