Data: 2019-02-12 07:04:27
Temat: Re: Wszystkim
Od: j...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> >
> >> , jesteśmy w stanie je dostrzec,
> >> że np nagle pojawia się stworzenie, czy cecha u istniejącego już
> >> stworzenia które sprawia że ono nie umiera, inne trwa mimo tego że
> >> wcale nie przyjmuje pokarmów? Czy każdy inny przykład że jest możliwe
> >> istnienie w sposób odbiegający od tego co mamy zakodowane na wzór
> >> fabrycznej matrycy?
> > każdy by istnieć musi przyjmować energię, którą Bóg nas obdarzył.
> > czy to ze Słońca, czy Ziemii, czy Jowisza, czy pustej masoczasoprzestni,
> > nawet niby nieistniejącej, jak między płytkami Casimira,
> > czy od Boga lub istot pokrewnych chyba co najmniej ideowo, prawdę mówiąc.
>
> Ale dlaczego "musi"? Całe życie oparte na jednym schemacie egzystencji,
> i to by miało być dzieło rozumnego, kochającego swoje dzieci Stwórcy?
Stwórca, jest tylko Stwórcą naszego wszechświata, i to jest pewne.
Znaczy na tyle pewne, że graniczące z pewnością,
znaczy taką, że wszystko inne jest prawie nieskończenie mniej pewne.
Można to przyjąć lub odrzucić, wedle zresztą własnej woli i rozumowania.
Co do schematów, to jest ich wiele; są rośliny czerpiące bezboleśnie swą energię,
jednak czymś to "okupują" w naszym rozumieniu czy nierozumieniu może.
Ty sam przecież chyba nie chciałbyś, aby Bóg cię od razu stworzył
tylko choćby duchowo, choć to byłoby, zdaje się najwłaściwsze.
Zresztą tak zrobił z Aniołami, przed którymi bez zażenowania klękać mogę,
jednak nam pozwolił żyć fizycznie, z całym spektrum uczuć Aniołom
niedostępnym, tak zresztą jak nam, jednak z tym wyjątkiem,
że my mamy szansę odczuć to, co oni odczuwać mogą.
> >> Ja bym nie odrzucał tezy o Istnieniu jako o grze Stwórcy/ów. I możliwe
> >> że wcale nie stworzył/li nas po to aby kochać.
> > Taka teza byłaby uprawniona, gdyby mieli IQ na naszym poziomie.
> > My "gramy" na poziomie człowieczym, a On, czy jak wolisz Oni, są poza naszą
skalą.
> >
> > Jednak najważniejsze, że nas tak miłują, jak my ich tylko czasami. Bezwzględnie.
> >
> > jacek
> >
> >
>
> Jakoś trudno dostrzec tą "grę" ludzi. Po prostu trwamy, nawet nie
> wiedząc po co.
Jeśli już tak mówisz, to może po to trwacie, żebyśmy my chcieć trwali.
Wolelibyście odejść, jeśli wolno zapytać?
Pamiętajcie Wy, którzy Trwacie, że najważniejsza ostatecznie jest zawsze
Nadzieja.
Zawsze to wiedziałem. Odkąd, jako dziecko, mogłem cokolwiek zrozumieć.
jacek
|