Data: 2010-07-29 21:49:11
Temat: Re: Wszystko Ci dam tylko padnij i złóż mi pokłon...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 29 Jul 2010 22:42:00 +0200, `l'o.ś napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał
>
>>>>> A inni nie byli nieomylni Twoim zdaniem ? :o/
>>>> Ten też nie był nieomylny - jako człowiek.
>>> A był nadczłowiekiem ? :o/
>>
>> Dlaczego miałby byc?
>
> No to był nieomylny czy nie ? :o/
>
>>>> To był pierwszy papież, który
>>>> BYŁ równocześnie człowiekiem
>>> A poprzednicy nie byli ludźmi ? :o/
>>
>> Nie kreowali się na ludzi.
>> Nie wiem, czy rozumiesz...
>
> Strzelam, byli zwierzetami, a w każdymm razie
> do zwierząt bardziej podobni niż do człowieka, tak ?
> No zwłaszcza ci z IX i X wieku... :o/
>
>>>> i pokazywał to. Za to go szanuję. Wzór
>>>> człowieka i mężczyzny, co wazne.
>>>
>>> No chyba jednak nie mężczyny..., sorry...
>>
>> Sorry - ale właśnie jak najbardziej mężczyzny.
>
> Sorry, ale niestety nie :o)
>
>> Mężczyzna to władza,
>
> Bzdura, spotykałem na swojej drodze ksiiężniczki,
> które władały całymi gwizdozbirami :o)
>
>>siła moralna,
>
> Ech..., coś bym Ci opoaiedział,
> ale zmilczę, jeszcze Jeszu uzsłyszy i mnie
> otentego, ze psuję Ci dobry humor :o)
>
>> niezłomne słowo, inteligencja,
>
> Inteligencja to się zgodzę + talent aktorski :o)
>
>> wytrzymałość, czułość oraz miłość (do kobiety i do ludzi).
>
> Do jakiej niby kobiety ?
> To nie był tym, no, dobra, zmilczę,
> ale tak mi się zdawałao... :o/
>
>> U niego znaleźć można było to wszystko.
>> Nie ten jest mężczyzną, którego życie determinują jego jądra (to potrafi
>> byle rozpłodowy buhaj),
>
> To jest włąśnie synonim władzy...
> nad partnerką, a potem dalej i dalej...
>
>> ale ten, który umie to opanować lub zwalczyć czy
>> odrzucić dla idei,
>
> Nie ma piekniejszej idei od kobiety :o)
>
>> pozostając samcem w 100 procentach.
>
> Mam poważne wątpliwości, sorry. :o/
>
>> JPII taki był. Był pięknym człowiekiem
>
> Pieknym w jakim sensie ? :o/
> Pisma nie znał prawie wxcale
> albo oszukiwał siostry i braci, to kiedyś wyjdzie,
> musi wyjść, o ile Jeszu... Sorry, już zamykam japę :o)
>
>> i pięknym meżczyzną (psychicznie
>
> Dla mnie osobi ście odrażający, sorry :o/
Nie dziwię się - jesteś mało męski.
>
>>i
>> fizycznie - czyż nie?).
>
> Fizycznie ? :o/
> Nie ni, Iksela, nie zabijaj mnie
> w najpiekniejszej chwili mojego życia, please....
http://picasaweb.google.com/lh/photo/L2s81IwkdBSvrzs
y4NvpaA
http://picasaweb.google.com/traudka/PapierzJanPawelL
lJanWojtyla#5275200875834959874
http://picasaweb.google.com/traudka/PapierzJanPawelL
lJanWojtyla#5275208409738039474
Czegoś mu brak?
>
>>> 1 Tm 3:2-5
>>> 2. Biskup więc powinien być nienaganny,
>>> mąż jednej żony,
>>
>> Tak jak JPII - "cały Twój".
>
> miał żonę ? :o/
> Ale się jej wstydził ? :o/
Łomujboże. Kpisz czy o drogę pytasz?
>
>>> trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania,
>>> 3. nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany,
>>> niekłótliwy,
>>>
>>> niechciwy na grosz,
>>>
>>> 4. dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą
>>> godnością.
>>>
>>> 5. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu,
>>> ****************************************************
********************
>>> jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży?
>>> (BT)
>>>
>>>> Chyba w przestarzały sposób rozumiesz tzw papieską nieomylność.
>>>> Trzeba ją rozumieć tylko jako głos rozstrzygający w kwestiach koscielnych.
>>>
>>> Czyli jakich konkretnie ?
>>> Możesz podać jakieś przykłądy ?
>>>
>>>> Atrybut nieomylności papieskiej jako zgodności z prawdą wiary jest NIE DO
>>>> STWIERDZENIA,
>>>
>>> Jezus twierdził inaczej, cytuję:
>>>
>>> Mt 7:17-20
>>> 17. Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce,
>>> a złe drzewo wydaje złe owoce.
>>> 18. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców
>>> ani złe drzewo wydać dobrych owoców.
>>>
>>> 20. A więc: poznacie ich po ich owocach.
>>> ************************************************
>>> (BT)
>>
>
>> Nie dyskutuję na tematy teologiczne - w szczegółach nie jestem tu mocna,
>> ale intuicyjnie i owszem, już wiele razy się przekonałam.
>
> O czym ?
> Skoro nie jesteś mocna, to może bratu choć troszkę
> zaufasz, no ociupinkę na początek, co ? :o/
Nie być mocnym nie oznacza u mnie zaraz dawać się prowadzić pierwszemu
lepszemu napotkanemu "nauczycielowi". Dzięki, sama sobie daje rady i radę.
>
>>>> A czy wszystko trzeba rozumieć?
>>>
>>> Nie ! I właśnie to jest bardzo istotna sprawa,
>>> ale jeśli coś da się zrozumieć, to by było
>>> oczywistą głupotą lub oszukiwaniem przynajmniej
>>> samego siebie, nie starać się zrozumieć.
>>>
>>> Zacytuje na wszelki wypadek Jeszu, bo mnie
>>> to na pewno nie uwierzysz:o)
>>>
>>> Mt 13:19
>>> 19. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie,
>>>
>>> a nie rozumie go,
>>> *********************
>>>
>>> przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego sercu.
>>> (BT)
>>>
>>> zdar
>>
>> Co znaczy "nie rozumie go"?
>
> A jak Ci się zdaje ?
> Chyba masz jakieś przynajmniej przypuszczenia, co ? :o/
>
>> Powiedz mi, jak dzisiaj ludzie niewykształceni mają rozumieć język
>> ewangelii itp w rodzaju "pozostań w Panu" itp.
>
> Jeszu tak mówił ?
> Możesz podać sytat ? :o/
Mówię o języku używanym podczas mszy.
Królują w nim przestarzałe i niezrozumiałe dla ludzi zwroty typu "pozostać
w Panu" itp.
>
>> A mimo to nie są opętani przez Szatana.
>> A jak mieli rozumieć msze łacińskie, kiedy tylko w tym języku były
>> prowadzone?
>
> Jeszu mówił po łacinie ? Pierwsze słyszę... :o/
O boszsz... No gdzie tu Jezus? No przeciez kiedyś msze w Polsce i Europie
były odprawiane tylko po łacinie! Nie wiesz?
>
>> Albo - cóż można poradzić, znajdując się nagle na mszy w innym kraju, nie
>> rozumiejąc z niej przecież ani słowa? Czy to znaczy, że gdy słuchamy mszy w
>> niezrozumiałym języku, czyha na nas Szatan? - śmieszny byłbyś tak
>> rozumując.
>
> Chętnie podyskutuję na ten temat, i jak dzilają zaklęcia...
Jeżeli człowiek ślepy i głuchy będąc nieświadomie na "mszy" satanistycznej
modli się do Boga, czyli ma INTENCJĘ, to szatan nie ma nad nim władzy.
>
>> Bo nie chodzi tu o rozumienie jako odczytywanie znaczenia słów w sposób
>> jedynie poprawny, nie chodzi tu o rozumienie jako "tłumaczenie", ale
>> jedynie o pozytywne nastawienie do tego, o czym te słowa traktują
>> niezależnie od luk w ich odbiorze merytorycznym.
>
> Nie, ale siła jest w bliskości z drugim człowiekiem,
> zwłąszcza dziewczyną :o) wtedy masza może być
> nawet po rumuńsku - ha, ha !
Ot i całą Twoja powaga diabłem wzięta.
>
>> Aby zawsze i wszędzie dobrze "rozumieć słowo", trzeba niewiele: po prostu
>> szczerości w wierze, minimum obycia z nią i pozytywnego nastawienia do
>> niej. Resztę zawsze można "doczytac" później, nie ucieknie.
>
> Później, bo co jest teraz ważniejsze ? :o/
Intencja.
>
>> Rozumienie słowa to po prostu szczera intencja jego przyjęcia za prawdziwe,
>> choćby głoszone było w języku marsjańskim.
>
> Cwaniacy wszelkich narodowości i maści tylko czekają
> na takich naiwnych, dlatego wierzący pod każdą szerokością
> geograficzną są najmocniej i najperfidniej oszukiwani,
> skoro się dają... :o/
Ci, którzy wiedzą, w co wierzą, nigdy nie są oszukiwani - to oszukujacy
oszukują się, że kogokolwiek oszukują...
>
>> Cóż, te historyczne tłumaczenia Jezusowych słów z języka na język tak
>> często je okaleczały...
>
> Najważniejszego nie są w stanie okaleczyć,
> Siostra :o)
O tym właśnie zdanie wyżej.
>> Czy wiesz na przykład, że Żydzi na określenie samego pojęcia "zabijać"
>> mieli kilka słów, każde oznaczało inny (inaczej uwarunkowany i wykonywany)
>> rodzaj zadawania śmierci?
>
> A jakie to ma znaczenie ? :o/
U Żydów KIEDYŚ miało ogromne i różne. Tyle Ci powiem.
O które z nich chodzi w przykazaniu? Wiesz może?
Dziś zblokowano te znaczenia - a przecież codziennie zabija się nie tylko
na wojnach, nożem w ciemnym zaułku i podczas aborcji, ale też aby żyć -
krowy, kury, ryby, bakterie w ranach i muszlach klozetowych, wirusy we
krwi...
>
>> Jakże więc my, z naszym mizernym, "nie zabijaj" na określenie zabicia wszy
>> jak i człowieka, mamy dobrze rozumieć słowo Boże w przykazaniu?
>
> To bardzi proste, Mario :o)
Dla niektórych tak.
>
>> Bo nie o to chodzi, abyśmy je rozumieli do(naszo)słownie, lecz abyśmy mieli
>> intencję
>
> Czyli choć odrobinke dobrej woli :o)
>
>> i intuicję do niezadawania śmierci i cierpienia tylko dla własnej
>> pychy, władzy i pognębienia bliźnich.
>
> Zgoda :)(:
>
j.w.
|