Data: 2008-01-23 07:53:36
Temat: Re: Wyjscie z/bez meza
Od: "MOLNARka" <M...@M...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał
> Kiedy Mąż jest w pobliżu, to absolutnie nic :-)
Pytałam o taką sytuacje kiedy męża nie ma ...
> Powiem tak: gdybym organizował spotkanie klasowe można było by
> przyjść z partnerem, ba nawet było by to mile widziane.
> Więc pewnie byś nie przyszła :-)
Na pewno przyszłabym sama. Dziękowac Bogu mój TZ także wyznaje moją zasadę
;-)
Swoją drogą ... na naprawdę wielu spotkaniach byłam (wiele też
organizowałam) i to już od dawna a nie od boomu naszej-klasy.
I przez ten cały czas (w wielu różnych środowiskach) trafiło się słownie
kilku takich, którzy przyszli z TŻ lub sie o to bardzo dopytywali/domagali.
I zawsze później okazywało się ... ze odstawali od reszty towarzystwa.
Znaczy niefajni byli ...
Coś więc w tym jest.
Ale to moje dośwaidczenia - nie musisz ich podzielać.
Chwała Bogu nie byliśmy razem w klasie ;-P
> I cóż ta Twoja klasa na tych spotkaniach robi takiego, że wyklucza to
> przyjście z partnerem? Gracie w butelkę?
Nie. A Wy?
My gadamy o starych czasach, wspominamy dawne wydarzenia, oglądamy stare
zdjęcia, wyznajemy dawne miłości, opowiadamy o sobie itd.
I stanowczo uważam, ze lepiej (luźniej) się to wszystko odbywa gdy są tylko
osoby zainteresowane i znające swoisty kod danej grupy + wszelkie zaszłości.
Pozdrawiam
MOLNARka
|