Data: 2002-07-05 11:24:02
Temat: Re: ZAŁAMANIA
Od: "Luc Nawrocki" <l...@k...lm.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> nie jestem do końca przekonany , czy chodzi o ukaranie
> ludzie jakos sobie to tak opacznie czesto tłumaczą
> a to raczej zwykłe zwrócenie na siebie uwagi (z braku umiejetności
> nawiązania innego kontaktu).......
> jak można mu radzić by odszedł od ojca gdy on go potrzebuje najbardziej
ze
> wszystkich
tak, to też prawda - chcę zwrócić na siebie uwagę, nawet za cenę mojej
śmierci - chcę, by ludzie dostrzegli, że istnieje, że tworzę i nawet lepszym
dla mnie rozwiązaniem będzie takie, gdy dowiedzą się tego po mojej
przedwczesnej śmierci - będę wiedział (lub to tylko moje złudzenie) że oni
będą żałowali i mieli sami do siebie pretensje, że mnie zniszczyli, że nie
dali mi szansy, że nie dostrzegli mnie pośród szarości życia...
> taki silny , obrońca całej rodziny a w środku delikatny jak
kobieta ----jak
> to pogodzić ???
> co gorsza jak to pokazać ??
myślę, że ta pozycja obrońcy rodziny jest trochę urojona. dowiedziałem się
nie dawno, że jestem tzw. dzieckiem niechcianym; przyszedłem na świat
półtora miesiąca po ślubie rodziców, którzy, jak się okazało, zupełnie do
siebie nie pasują - mają zupełnie inną mentalność co prowadzi do ciągłych
kłótni od dwudziestu lat. ja byłem tym ogniwem które ich połączyło i z tego
powodu miałem wyrzuty sumienia, żal do samego siebie, poczucie winy i
dlatego ubzdurałem sobie, że będę obrońcom rodziny... niestety, nie udało
się; nadal jestem klinem rozdzielającym po przez kłótnie rodziców...
|