Data: 2002-07-05 21:24:02
Temat: Re: ZAŁAMANIA
Od: "NEVERMORE" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"amnesiac_wawa" news:ag482c$6ha$1@news.onet.pl
> Czyli - jeśli dobrze rozumiem - samobójca nie przyjmuje do wiadomości
takiej
> ewentualności, że PROBLEM MOŻE NIE ZOSTAĆ ROZWIĄZANY!
Jeśli jest ateistą, to: nie przyjmuje, nie rozpatruje konsekwencji swego
czynu w kategoriach lepiej-gorzej (przynajmniej jeśli idzie o niego samego)
i modli się jak bohater jednej z nowel Hemingway`a: "Zdrowaś nicości,
nicościś pełna, nicość z tobą".
Jeśli jest wierzący, to: albo wie, co go nieuchronnie czeka, bo mu
powiedzieli wszystkowiedzący kaznodzieje niedzielni / lepiej? gorzej? chyba
INACZEJ / ; albo kombinuje, na przykład tak: Boże! - zawołam żałośnie -
przecież jestem świrem, czy Twój Sąd nie uwzględnia okoliczności
łagodzących?!
> Stąd moja wcześniejsza
> uwaga o zaburzeniach samobójcy w rozpoznaniu sytuacji.
Fajne! :)))
> Zastanawiam się czy jest tutaj jakaś analogia z samobójcą-terrorystą.
NIE. To jest Jihad.
Kasia
- - - - - -
"Podczas spotkań z czytelnikami mawiam niekiedy: Jeśli chcecie urazić
rodziców, a nie macie odwagi przejść na homoseksualizm, wystarczy oddać się
sztuce."
Kurt Vonnegut
"Trzęsienie czasu"
|