Data: 2001-09-07 13:22:50
Temat: Re: ZDRADA
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9nago2$2mp$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
7-09-01 14:54:
> Joanna:
>> IMO - Czarek - to wlasnie jest milosc dojrzala, ktora puszcza wolno.
>
> Obojetnosc to antagonizm milosci. :)
nie obojetnosc, tylko nieinwazyjnosc:))) (zobacz w poscie wczesniejszym)
>
>> Milosc nie zaklada w swojej definicji wylacznosci, ani spetania.
>
> Owszem, ale milosc to bardzo okreslona relacja, ktora czesci
> udaje sie latwo 'zlamac' a pomimo to nadal uwazaja iz doswiadczaja
> i daja milosc.
>
> Tylko o tym pisze sobie. :)
Milosc to uczucie, a nie relacja:)
A relacja z osoba, ktora kochamy sklada ksztaltowana jest tez przez inne
uczucia.
>
>> To domena wasalstwa - podporzadkowanie. Dwoje ludzi moze
>> dowolnie okreslac granice swojej wolnosci, szczegolnie jesli
>> wewnetrzna ich dojrzalosc sprawia, ze wzajemnie chca siebie
>> sluchac i respektowac wybory.
>
> Masz wolny wybor. :)
> Ale nie kazda relacja k-m w ktorej jestes w stanie sie znalezc
> jest 'z automatu' miloscia!
> Jesli nie realizujesz sie w zwiazku opartym na milosci, to
> nie musisz go tworzyc.
> Jak widze Tobie jest w duzym stopniu obojetne co czuje
> (czy czulby) Twoj partner gdy np nieoczekiwanie opoznisz
> przyjscie do domu..... OK, ale to juz wyklucza milosc i to
> z Twojej strony.
Nie jest im obojetne, i nie wykluczam "tlumaczenia sie", ale przeciez nie
chodzi o wyznaczenie godziny policyjnej:)
>
>> Zwiazki nie zawsze pelne sa milosci, milosc nie zawsze wymaga
>> zwiazku - to nie jest rownanie z jedna niewiadoma:)))
>
> Ale nie jest takze to stan 'abstrakcyjny' i nierozpoznawalny
> ze tak powiem.
> Czy milosc dla Ciebie to nie pewna abstrakcja ktora pojawia sie
> i znika? :)
Juz kiedys tu pisalam takie zdanie: "milosc jest jak cien - prozno szukac
jej stalej obecnosci":))) Dlatego pisze, ze relacje z partnerem wspoltworza
inne uczucia. Ale milosc to tez pewien wybor - moglabym kochac przeciez
wielu, wielu ludzi - kobiety, mezczyzn, po prostu ludzi. Ale moge chciec
wybrac jednego partnera seksualnego. Moze on byc rowniez, choc nie musi,
partnerem intelektualnym, albo partnerem do brydza:))) Za duzo
teoretyzowania:) Gubie sie w temacie naszej dyskusji.
>
>> Ja kiedys zdradzilam, by upewnic sie w swoim wyborze. Swojego
>> wieloletniego partnera namawialam swego czasu do otwierania sie
>> na inne kobiety. Otworzyl sie bardzo skutecznie:))) Stracilam go,
>> to fakt. Ale nie zaluje - bo widac to nie bylo tego warte, widac
>> przestalismy sie nawzajem sluchac. Choc to znowu troche bardziej
>> skomplikowane:(
>
> I jak widze nie wyciagnelas z tych dokonan wlasnych i nie tylko
> absolutnie zadnych wnioskow. Zatrwazajace, tym bardziej ze lansujesz
> wlasne widzenie tych spraw wiedzac jaki byl wynik w Twoim przypadku.
Jaki byl wynik? Sprawdzenie, czy chodzi rzeczywiscie o milosc, czy to
prawdziwy wybor, czy tylko brak okazji albo bata nad glowa. Absolutnie w tej
chwili nie zaluje tego, ze tak sie stalo. Lepiej byc samemu, niz w zwiazku,
w ktorym Twoj rozwoj i Twoja intelektualna i towarzyska autonomia sa
traktowane jako wykroczenie:))) Nie mowie o braku kompromisow - te sa zwykla
sprawa. Ale nie ubezwlasnowolnienie.
>
>> Moze koniec instytucji malzenstwa, albo pary na wylacznosc, ale
>> Preon sam przyznal, ze w inst. malzenstwa nie wierzy. Ja tez nie
>> - w taka az po grobowa deske bez woli, a jedynie z przysiegi.
>
> Mowimy tu o milosci generalnie oraz o tym ze milosc wyklucza
> niektore 'kroki' i odwrotnie. :)))
>
>> Choc wierze w lojalnosc, partnerstwo, milosc - bez obietnic, bez
>> "na zawsze" i "na pewno".
>
> I czekasz na wlasnie taka, zamierzajac ja poznac po 'wolnosci' jaka
> Cie 'otoczy'? ;))
> Oj Joanno, Joanno....... nie wiem co powiedziec. :)
> Moze tak: zdumiewa mnie ze mozna byc tak pelnym niekonsekwencji
> i wewnetrznych sprzecznosci. Wydaje mi sie ze Twoja osobowosc
> to hybryda 3-4 roznych 'szkol' ktore 'gryza sie' nawzajem. :]
> Cos, przynajmniej masz bogate zycie wewnetrzne, nie mowiac juz
> o mozliwosci rozmawiania Sama ze Soba. :)
>
> Pozdrawiam,
> Czarek
Hybryda... coz, trafiles pewnie w 10, w koncu jestem zodiakalny centaur, a
to hybrydyczne stworzenie.
Nie - to nie brak konsekwencji, tylko to nie Twoja konsekwencja: nie znasz
wszystkich elementow tej ukladanki, wiec nie mozesz zlozyc obrazka do kupy:)
No i nie daze wcale do wybitnej spojnosci:))) W koncu codziennie doklejam
nowe elementy i potrzebuje troche czasu i pracy, by powstawiac wszystko na
wlasciwe miejsce - nie jestem stabilna. Ty jestes? W sumie nie zazdroszcze:)
Pozdrowka - Joanna
|