Data: 2003-04-01 20:40:04
Temat: Re: ZDRADZONA PRZEZ MATKĘ...
Od: "Magda" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> W Twoim opisie brakuje tego wszystkiego czego wynikiem
> jest to co opisalas, brakuje Twoich dzialan.
> Ocenzurowalas je, a przez to opis, pomimo swej
> objetosci, nie jest adekwatny.
Nic nie cenzurowałam. Pisałam to co czułam. Jak się domyslasz cięzko jest
opisać tak wiele co ma sie do powiedzenia.Może jest nieadekwatny, ale to z
Twojej perspektywy.
>
> Widac ze chcialas (i chcesz) stawiac siebie w roli ofiary
> ktora jest skazana na nienawisc i ~zemste bez jakiegokolwiek
> udzialu z wlasnej strony, tymczasem...
Nie stawiam się w roli ofiary. Bo ofiarą jest tez moja mama, siostry i
wszyscy uwikłani w konflikt.
> to Ty _zawsze_ decydujesz - nawet wowczas kiedy starasz sie
> znalezc na grupie slowa typu: 'biedne dziecko, masz racje...itd'
> tak naprawde juz zdecydowalas sie (wczesniej), tylko brakuje
> Ci odwagi i odpowiedzialnosci aby samodzielnie jakby zdecydowac
> sie do konca.
Nie szukam litości, czyli słowa "biedne dziecko" mnie nie dotyczą. NIkt nie
musi mi przytakiwac, chociażby nie robisz Ty tego i masz do tego prawo.
Każdy na tej grupie dzieli się tym czym chce.
> Zawsze latwiej kiedys-tam pomyslec: 'no tak, przeciez nawet
> jesli to wynik jakichs moich dzialan, to nie ja jestem winna ze
> SIE (niby-samo!) tak popieprzylo to-czy-tamto, bo nawet ludzie
> na psp...itd' - klamstwo(!), bo to Ty decydujesz, a wlasciwie juz
> zdecydowalas, a to ze kogos zlapiesz na wspolczucie i doda
> Ci odwagi do tego na co sama nie masz sily, to takze od poczatku
> do konca Twoje dzielo.
Skąd wiesz jak pomyslę???
>
> Dlatego ja nie kupuje Twojej tendencyjnej MZ wersji.
Nie musisz jej kupować, daję Ci ją za darmo.
> Inna droga? - niewiele bardziej 'zachecajacych' i bardziej
> destrukcyjnych zarazem.
Widzę, ze kipi z Ciebie niesamowity pesymizm. Pragniesz udowodnić nie tylko
mnie, ale i sobie, ze życie nie ma wyboru i nie ma sensu starac się żyć
lepiej,bo i tak z góry wszystko jest ustalone. Nie ma powodów do tego by
kroczyć. Wiem jest jedno wyjście!!! Strzelic se w łeb. Tak jest najprościej.
Po co dalej żyć?????? Dla mnie jednak jest inne wyjście.......
> I jeszcze jedno: mysle ze masz mnostwo-mnostwo powodow,
> aby wykorzystac slowo 'przepraszam'. Oczywiscie sama
> decydujesz czy to zrobic czy nie. ;)
Wykorzystałam nie raz słowo "przepraszam" w stosunku do mamy też.
Pozdrawiam
Magda
|