Data: 2009-12-06 01:31:01
Temat: Re: ZWIĄZKI OŚWIECONE
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
cbnet pisze:
> A zatem znajdujemy się niejako sami pomiędzy czymś jak młot
> i kowadło, na sicie, które poprzez bogactwo swoich cech stanowi
> i umożliwia każdemu z nas tu i teraz dokonanie realnego wyboru,
> niezawisłego i lokalnego w zakresie naszych rozdzielonych,
> jednostkowych istnień.
>
> Właściwość rozdzielenia jest tu zasadnicza i kluczowa dla naszego
> tutaj-bytu - bez niej nasza wolna wola byłaby skrępowana i nie miałaby
> wystarczającego miejsca dla wypełniania się.
Też w ten sposób na to patrzyłem. Tzn. w kontekście tego tekstu:
Wolna wola ma kluczowe znaczenie w momencie, kiedy człowiek wybiera czy
woli pozostać nieświadomy, czy wybiera światłość świadomości (czyli
pomiędzy światłem, a mrokiem, dobrem i złem). Tak naprawdę dalej
pozostaje rozdzielony, pytanie tylko po której stronie chce stać.
> Notabene doskonale rozumieją to wszelkiego rodzaju szaleńcy, którzy
> pragnąc ograniczyć lub odebrać nam naszą wolność, na różnych
> poziomach wmawiają nam w kółko, że wszyscy "pomimo wszystko"
> pozostajemy jednością.
Ja to rozumiem w ten sposób, że każdy z nas ma wybór. I każdy z nas MOŻE
wybrać właściwie. I ten fakt, że ma możliwość wyboru, stanowi o
jedności. Meta, nie start, mówi co kto wart (chodzi o to, że na mecie
mamy równe szanse, a w biegu życia sami siebie skazujemy na potępienie
bądź zbawienie). Rozbieżności i różnice które niszczą jedność są
wynikiem świadomych/nieświadomych wyborów, jednak w każdej chwili osoba
nieświadoma może dołączyć do grona świadomych.
> Jednak czy po to zostaliśmy rozdzieleni, aby starać się sprostać takim
> intencjonalnym, irracjonalnym wizjom, by ponad wszystko próbować
> realizować się jako jedność wraz z mniej lub bardziej przypadkowymi
> jednostkami, zorientowanymi, aby żerować na potencjalnie wszystkim
> wokół siebie?
Jedność wg mnie nie oznacza współpracy w tym kontekście. Oznacza WIEDZE,
świadomość, że drugi człowiek jest taki jak ja, że ma ten sam potencjał,
ale go nie wykorzystuje. I ta jedność to tylko wiedza, że pochodzimy z
tego samego źródła. A nie jakieś zrzeszanie się, zlewanie w jedną masę.
> Czy po to zostaliśmy umieszczeni na kwantowym sicie, aby pod
> pretekstem iluzorycznej jedności sklejać się na siłę [także] z tymi,
> którzy z determinacją zmierzają donikąd?
Nie na siłę. Bo nikt nikogo do niczego nie przymusza. Chodzi o to, że
słowa prawdy są jakby puszczane w eter, a każdy zrobi z nimi "na własnym
podwórku" to co uzna za słuszne - to jego wybór. I ten kto je głosi ma
głęboko w dupie, czy ktoś je zechce zrozumieć, czy nie.
--
"Ludzie chcą słuchać tylko tego, co już i tak wiedzą"
|