Data: 2017-06-28 09:14:28
Temat: Re: Zakaz, mutacje i wychowanie.
Od: "Chiron" <c...@t...ja>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
news:oiqrun$f8u$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
> Chiron pisze:
>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w wiadomości
>> news:oinkd4$hja$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>>> Chiron pisze:
>>>> Użytkownik "LeoTar Gnostyk" <l...@l...net> napisał w
>>>> wiadomości news:oimmth$1rj$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
>>>>> Chiron pisze:
>
>>>>>> Odpowiedziałeś kompletnie nie na temat. Odpowiedź: "Nie
>>>>>> muszę się wczuwać, ja WIEM jak zareagowałbym." jest
>>>>>> odpowiedzią na NIEZADANE przeze mnie pytanie: co byś zrobił w
>>>>>> takiej sytuacji? To nie ma dla mnie znaczenia - i odpowiedź
>>>>>> pochodzi z obszaru "ja myślę". To jest grupa z psychologią w
>>>>>> nazwie - zostawmy kognitywne rozumowanie. Pytanie było
>>>>>> wyraźnie o Twoje odczucia, emocje. O to, czy byś się z nimi
>>>>>> potrafił poczuć. Możesz odpowiedzieć?
>
>>>>> Prawdę powiedziawszy to nie wiem jak zareagowałbym bo jestem
>>>>> już tym wszystkim bardzo zmęczony a pranie mózgu które sobie
>>>>> sam zaaplikowałem doprowadziło do tego, ze moje emocje są
>>>>> całkowicie wyzerowane i kieruję się tylko pragmatyzmem celu,
>>>>> który sobie postawiłem do zrealizowania. Na pewno jednak
>>>>> warunkiem koniecznym byłaby akceptacja dla mojej teorii -
>>>>> wystarczająco dużo czasu i materiału miała Teresa M. by to
>>>>> przetrawić.
>
>>>> Najpierw piszesz, że nic mi nie powiesz o swoich emocjach, i to
>>>> racjonalizujesz. Następnie stwierdzasz, że Twoje emocje są
>>>> całkiem wyzerowane. No cóż - człowiek Z A W S Z E coś czuje,
>>>> przeżywa jakieś emocje.
>
>>> Pewnie tak, ale by podejmować racjonalne decyzje trzeba się
>>> całkowicie uwolnić od ich wpływu ponieważ można ulec czyjejś
>>> manipulacji.
>
>> Uwolnić się od ich wpływu? To znaczy? 1. Należy je najpierw dostrzec.
>> 2. Potem należy je zrozumieć 3. Jak spełniony jest 1 i 2 - wtedy
>> zapewne podejmiemy najlepszą decyzję. Jeśli jednak ich nie zrozumiemy
>> - nie mamy żadnej możliwości na jakieś abstrakcyjne uwolnienie się od
>> nich. One i tak będą w nas - a stłumione będą drążyć podskórnie - jak
>> kornik drzewo. Wtedy też - nie rozumiejąc, co się z nami dzieje -
>> będziemy racjonalizować nasze uczucia. Czyli - zamiast starać się je
>> rozumieć, będziemy wymyślać sobie różne rzeczy. Jak w sugestii
>> pohipnotycznej. Kiedyś badacze zrobili eksperyment: hipnotyzowali
>> ludzi i kazali im po wybudzeniu się otworzyć okno. Każdy z nich to
>> robił (lub prosił o to). Jednak pytani, dlaczego to robią -
>> odpowiadali, że jest duszno, im się zrobiło duszno, chcą wyjrzeć
>> przez okno, etc. Czyli - racjonalizowali to. Tak, jak wielu ludzi
>> racjonalizuje swoje emocje - bo ma je gdzieś głęboko schowane - i ich
>> świadomość nie ma do nich dostępu. Gdyby ci ludzie z eksperymentu
>> hipnotycznego mieli jednak dostęp do tego, co zaszło w hipnozie
>> (kazano im zapomnieć) - to wtedy by zrozumieli swoją chęć otwarcia
>> okna, i z pewnością potrafiliby nad nią zapanować. W ogóle - podjąć
>> najlepszą w takiej sytuacji dla siebie decyzję. Nawet gdyby otworzyli
>> to okno, to wiedzieliby DLACZEGO. Zrobili by to więć świadomie.
>> Widzisz różnicę?
>
> Dzięki za wykład, ale są to dla mnie rzeczy tak oczywiste, że nawet na
> nie zwracam uwagi - dzieją się w moim umyśle bezwiednie, automatycznie.
Skoro tak uważasz...
>>>> No i żeby w ogóle zrozumieć drugiego człowieka - trzeba mieć do
>>>> tych emocji (uczuć) dostęp. Jak to się ma - wtedy i tylko wtedy
>>>> można starać się zrozumieć drugiego człowieka - czyli "wczuć"
>>>> się w niego. Tu mała dygresja - kobietom to przychodzi
>>>> (statystycznie) o wiele łatwiej, niż nam. No cóż - skoro to one
>>>> mają w sobie nosić nowe życie - to im to jest bardziej
>>>> potrzebne.
>
>>> Wykazujesz feministyczne skrzywienie twierdząc, że kobietom jest
>>> dostęp do emocji bardziej potrzebny. One na chłodno i bez
>>> emocji!!! po prostu manipulują naiwnymi mężczyznami by sobie ich
>>> podporządkować a Ty równie naiwnie to uzasadniasz. Kobiety
>>> zdominowały rynek emocji na samym Początku kiedy uświadomiły
>>> sobie, że handlując seksem mogą sobie zapewnić władzę i bezpieczne
>>> życie I wykorzystują to po dzisiejszy dzień tworząc podwaliny
>>> niewolniczego systemu społecznego. Hodują infantylizm w dzieciach
>>> aby nie dopuścić do zrównania szans chłopców i dziewcząt w
>>> emocjonalnym starciu. Nie wiem czy zauważyłeś w jak różny sposób
>>> traktowane są przez kobiety dzieci w zależności od płci.
>>> Dziewczynki od samego początku traktowane są przez kobiety jak
>>> księżniczki a chłopcy jak wojownicy mający służyć księżniczkom. I
>>> postępują tak z dziećmi nie tylko matki ale wszystkie kobiety
>>> kontaktujące się z dziećmi. I myślę sobie, że to rozróżnianie,
>>> kształtujące życie emocjonalne dziecka, czynią kobiety świadomie po
>>> to by wyhodować następne pokolenia królowych i ich służących
>>> paziów.
>
>> Raczej Ty wykazujesz ogromną racjonalizację psychiki ludzkiej :-).
>> Leo - przecież to logiczne, że po to nas stworzono innymi niż
>> kobiety, żebyśmy mogli wchodzić w role, do jakich stworzeni
>> zostaliśmy. Kobieta zachodzi w ciążę - staje się coraz bardziej
>> nieporadna. Rolą jej mężczyzny (a także częściowo społeczeństwa) jest
>> zaopiekować się nią.
>
> To, że mężczyzna w pewnym okresie życia kobiety (ciąża) musi ją wspomóc
> jest dla mnie oczywiste, i kobieta nie musi tego wymuszać a czyni to,
> gdyż nie ufa mężczyźnie i chce, musi mieć wszystko pod swoją kontrolą.
> Robi z siebie nieudolną i niezaradną bardziej niż w rzeczywistości jest.
> I to jest oszustwo, manipulacja, której celem jest podporządkowanie
> sobie mężczyzny, uzależnienie go od siebie przy (nad) użyciu dziecka.
Tak się czasem zdarza. Tak nie jest zawsze. To, co robisz- to manipulacja.
>> Ona zaś wsłuchuje się w rodzące się w niej życie. To życie rodzi się
>> w niej, nie w facecie. Logicznym więc jest, że ona je o wiele lepiej
>> niż on wyczuwa. Zna jego potrzeby. Pozwala jej to unikać
>> niekorzystnych dla dziecka zachowań zarówno wtedy, jak jest w ciąży
>> - jak i później. Dziecko się rodzi - i kobieta po prostu wie, czego
>> mu trzeba. Mężczyzna - raczej nie. Ma z tym sporą trudność. Nie jest
>> mu to aż tak potrzebne, jak jej. Tak to działa.
>
> Dodaj, że opisujesz własne wyobrażenia i, być może, przeżycia. Ja nie
> miałem em nigdy problemów z uczestniczeniem w ciąży kobiety, chyba ze
> ona sama mnie odpychała chcąc mieć dziecko dla siebie na wyłączność -
> tak było z młodszym synem, Janem. Dlatego nigdy też nie miałem później
> problemów z relacjami z dziećmi, chociaż mocno zniekształconymi i
> ograniczonymi przez Teresę M.
Oczywiście, że opisuję własne wyobrażenia. A czy Ty zdajesz sobie z tego
sprawę, że też to robisz?
>> Matka kocha tak samo wszystkie swoje dzieci. Oczywiście, że
>> dziewczynkę inaczej wychowa - niż chłopca. Ba! Ona nie ma wiedzy, jak
>> wychować chłopca na mężczyznę - więc od pewnego momentu mały chłopiec
>> musi zacząć dorastać pod bokiem ojca - żeby wyrósł na mężczyznę.
>
> Według tej twojej pokrętnej logiki to dziewczynka ma być wychowywana
> przez matkę od samego początku a chłopiec przez ojca dopiero od pewnego
> momentu. Jak ten moment określić i dlaczego nie miałby to być początek?
> A właściwie to dlaczego dzieci, dziewczynki i chłopcy, mają pozostawać
> na początku pod opieką wyłącznie matek? Przecież to początek jest
> najwazniejszym okresem kształtowania wewnętrznego świata dziecka oraz
> sposobu widzenia świata, a w tym najwazniejszych relacji między kobietą
> a mężczyzną. Potem to już tylko można sprzątać śmieci. Oj ty durak. :-)
Wiesz, wiele kultur miało przecież pewne rytualne przejście pod opiekę ojca.
U Słowian to były podstrzyżyny, w niektórych plemionach murzyńskich też w
pewnym wieku wykrada się chłopców matkom i zabiera do obozu, gdzie są uczeni
męskich spraw. Na całym świecie tak jest (czy też było). Można by smiało
założyć, że jest to wręcz naturalne. Oczywiście, że nie oznacza to, że w
ogóle ma się ojciec nie interesować synem do pewnego wieku. Relacja z ojcem
jest bardzo ważna. Matka jednak ma zupełnie inną relację z dzieckiem, niż
ojciec. Przecież to w niej powstaje nowe życie- ona od samego początku
wsłuchuje się w nie. Tego się nie przeskoczy. Ba! To matka jest w tym celu
wyposażona o wiele lepiej przez Naturę, niż my.
>> Dziewczynka, wychowywana przez matkę doświadczać powinna (podobnie,
>> jak matka) serdecznej opieki ze strony ojca - żeby mogła znaleźć
>> dobrego partnera. To przecież oczywiste - przynajmniej takie powinno
>> być.
>
> Czyli akceptujesz to, że kobieta ma sobie umieć wybrać takiego faceta,
> ktorego owinie sobie wokoło palca a jemu nic do tego bo durny. Oj ty
> durak, durak. Hi, hi, hi... Jesteś babskim podnozkiem, i... frajerem.
Zupełnie niepotrzebnie wszędzie zakładasz swoje filtry. Okręcać sobie wokół
palca a znaleźć dobrego partnera to dla Ciebie to samo? No cóż, przykre to.
>> A Ty jakimiś wymyślonymi sposobami chcesz to zmienić. Po co?!
>
> Bo mi się nie podoba wyzysk facetów przez kobiety. Jestem za zrownaniem
> praw mezczyzn z prawami kobiet szczegolnie w kwestii wychowania dzieci i
> uwolnienia dzieci od mamusiek-pedofilek.
Znowu opowiadasz o sobie. To Twoja historia- wielu mężczyzn się pod tym nie
podpisze. Nie odnajdzie się tam.
>> Natura (Bóg) w co tam wierzysz - jest mocniejsze od tego, co może
>> zrobić człowiek.
>
> Natura, Bóg to Człowiek, Świadomy Człowiek. To Męzczyzna i Kobieta a
> nie tylko samica, która uzurpuje sobie wyłączne prawo do boskości i pod
> pozorem dbałości o dzieci uzależnia je od siebie. Później ma gotowych
> zolnierzy do walki z jej "wrogiem", czyli męzczyzną, którego obwinia o
> prostytuję, do której sama się wprzegnęła.
Tak, tak, wszystkie kobiety są takie same...:-( Naprawdę przykro mi, że tak
ułożyłes sobie życie. Może i rzeczywiście sporo było winy Twojej żony.
Jendka nie masz proawa (z punktu widzenia logiki) do rozciągania tego na
wszystkie kobiety.
>> Te mechanizmy (naturalne) i tak by zostały przywrócone - nawet,
>> jakbyś pod strażą wprowadził swoje teorie w życie. Jeśli nie - wtedy
>> nastąpiłaby zagłada. To przecież niewzruszone prawa natury - z
>> których Ty drwisz sobie.
>
> Nie ma innych praw poza tymi,które stworzył nieświadomy człowiek od
> których się uwolni gdy odzyska świadomość swej boskości.
??? Jesteśmy różni- mężczyźni i kobiety. I fizycznie, mamy inne hormony
wydzielane do naszych organów, które powodują te różnice, a także wiele
innych rzeczy. Świadomość czy jej brak nie ma tu nic do rzeczy. Ba! Poczytaj
sobie o badaniach obrazowaniem ludzi zakochanych (wybierano mężączyzn i
kobiety, u których stwierdzano silne objawy zakochania- takiej burzy
hormonów o dużej sile). Okazało się, że obszary mózgu obrazowane u takich
osób (czyli o zmienionej aktywności) to te same, które obracują się przy
epizodach psychotycznych! A Ty twierdzisz, że to tylko kwestia świadomości.
Leo- nie bierzesz pod uwage kompletnie NICZEGO, poza swoim "widzimisię".
Przepraszam, ale co to za dyskusja?
>>>> Co potrzeba, żeby tworzyć jakąś teorię filozoficzną, społeczną,
>>>> psychologiczną, etc? Ano - właśnie to zrozumienie uczuć a także
>>>> wiedzę i wysoką inteligencję kognitywną. Leo - z tego tylko, co
>>>> tu napisałeś - a także z praktycznie każdego Twojego postu
>>>> wyziera człowiek - jak sam to określiłeś - z wyzerowanymi
>>>> emocjami. Choć one wcale wyzerowane nie są. Nawet skrajny
>>>> socjopata nie ma ich wyzerowanych. Ty po prostu się od nich
>>>> odłączyłeś - żeby ich nie przeżywać, nie odczuwać.
>
>>> Może źle to nazwałem pisząc, że są wyzerowane. Moje emocje są po
>>> prostu całkowicie wyciszone przez co stałem się niesamowicie
>>> wrażliwy na próby manipulowania mną przez kogokolwiek. Nie jestem
>>> emocjonalnie martwy a wręcz przeciwnie jestem gotowym wybuchnąć
>>> niczym wulkan. Ale stanie się to tylko i wyłącznie z kobietą,
>>> która nie będzie próbować mną manipulować i która przyzna się do
>>> tego, że popełniła błąd. Ja rozumiem, że był to błąd przez nią
>>> niezawiniony lecz popełniony pod wpływem wychowania jej przez jej
>>> nieświadomych rodziców. I ja to rozumiem, bo moi rodzice również
>>> popełnili taki sam błąd nieświadomości, grzech pierworodny
>>> nieświadomości. Ale takie szczere wyznanie rozgrzeszające
>>> przeszłość kobiety musi paść by nie pojawiła się w przyszłości chęć
>>> ponownego stworzenia sytuacji nierównowagi i dominacji.
>
>
>>>> No cóż - co byś powiedział na mały eksperyment? Dla mnie to, co
>>>> napisałem - jest oczywiste. Ty zapewne w to nie uwierzysz,
>>>> sądząc z faktu. No ale może (może prywatnie - albo na forum)
>>>> zapytasz się pań tu piszących, co sądzą o tym, co teraz napisałem
>>>> o Tobie? Przecież nie mam na żadną z nich jakiegokolwiek wpływu.
>>>> Nie wiem, co Ci odpowiedzą. Dla Ciebie jednak to może okazać się
>>>> ważne. No bo jeśli wyjdzie na to, że napiszą coś podobnego - to
>>>> może warto, abyś to wziął w praktyce pod uwagę? A jak nie napiszą
>>>> - to możesz to, co ja napisałem - "olać". Co Ty na to?
>
>>> Nie mam nic przeciwko takiemu testowi. Forma niech zależy od
>>> decyzji naszych kobiet.
>
>> No to zwróć się proszę do nich.
>
> Ty wymyśliłeś więc kontynuuj.
>
Ja tylko Ci coś zaproponowałem- dla Ciebie. Mnie przecież nic z tego nie
przyjdzie. Poza tym co najmniej jedna kobieta nie zareaguje w ogóle na mój
post- a na Twój może zareagować.
--
Chiron
|