Data: 2011-03-22 08:11:55
Temat: Re: Zakochać się w 3 tygodnie? - a propos analogii
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:im8rtb$27lh$1@news.mm.pl...
> Kopiuję jeszcze dla potomności oryginalny post z analogią
> miłosno-konną Stalkera.
>
> Słowniczek pojęć:
> Kochać -> jeździć konno prawdziwie, czyli w wielkim wyścigu.
> Partner -> koń na którym się jedzie.
> Wierność partnera w miłości -> dotrzeć wspólnie do mety, pomimo
> nie byle jakich przeszkód.
> Docenić wierność partnera w miłości -> poklepać konia z satysfakcją
> za poradzenie sobie z wszystkimi przeszkodami bez zgubienia jeźdźca.
Słowniczek alternatywny:
Kochać - jeździć konno
Koń, na którym się jedzie - silne, czasem trudne do okiełznania _własne_
emocje towarzyszące miłości. Koń jako metafora własnego nie do końca
okiełznanego organizmu, fizyczności, emocjonalności itp.
Trudna trasa - zewnętrzna sytuacja, która wystawia nas (świadomego
decydenta)
i naszego konia na trudne próby i każe się ze sobą zmagać.
Poklepać konia z satysfakcją - mieć poczucie, że się w życiu nie dało ciała,
tylko było instutucją, która dawała otoczeniu (partnerowi, dzieciom,
szerszej rodzinie)
poczucie siły, stabilności, zdolności do osiągania długodystansowych celów.
"poklepie swojego wiernego partnera... znaczy rumaka" - zaproszenie
do swobodnej zabawy słownej, w której słowo "koń" może być interpretowane
na najróżniejsze sposoby, w szczególności przywołuje na myśl pozycję
'na jeźdźca'. Warto w tym miejscu podkreślić, że w pozycji 'na jeźdźca',
to mężczyzna jest 'koniem', co dość bezpośrednio eliminuje ew. posądzenie
Stalkera o męski szowinizm - metafora nie powinna być odbierana przez
kobiety jako obraźliwa. To pewien ukłon uniżenia (zapewne nie do końca
świadomy, bo bardziej wynikający z wewnętrznej kultury i humoru
w relacjach damsko-meskich) w stosunku do żeńskiej cześci odbiorców.
|