Data: 2010-07-14 11:26:01
Temat: Re: Zanim rzucisz kamieniem...
Od: Sender <l...@n...piotrek>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
> On 13 Lip, 22:41, Sender <l...@n...piotrek> wrote:
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Czy wiesz, że archelolog/lekarz/analityk_medyczny czasem też musi
>>> babrać się w ludzkim g..., bo jest to jedno z najlepszych źródeł
>>> poznania? Ba tam, muszą - pozostałości dawnych latryn są jednymi z
>>> najbardziej pożądanych znalezisk archeologicznych, więc ci grzebią w
>>> nich z upodobaniem... a ja sobie przecież tylko z g... rozmawiam ;-)
>> Bez wątpienia jesteś Małgosiu najinteligentniejszą osobą, jaką tu
>> czytałem i do tej pory z pewnością poznałaś już tutejsze g... na wskroś.
>> Chyba mnie także traktujesz nieco 'pobłażliwie' choć trochę
>> trudno Ci się dziwić, bo z pewnością niektórych tutejszych wywłok
>> nawet pewnie do matury byś nie dopuściła, choć ta z kolei na wiele
>> niektórym się nie przydała.
>> Bez obawy jednak, doskonale zdaję sobie sprawę z powodu Twojej atencji
>> tym 'niektórym' i jak już wspomniałem, zrobisz jak uważasz,
>> nawet jak za bardzo nie warto. Ale jak chcesz ;-)
>> S.
>
> Dzięki za komplementy, trochę (tylko trochę, he he) niezasłużone, ale
> miłe.
> Co do mojej pobłażliwości dla Ciebie to zupełnie się mylisz albo mnie
> po prostu "podbierasz" - dosyć sprytnie ;-P
> Jesteś dla mnie cenny jako ciekawy rozmówca, także z wielu innych
> względów, poza (jasne) inteligencją. Np oczywiste jest, że trochę się
> Tobą tu posłużyłam dla osiągnięcia pewnego mego celu (wiesz o czym
> mówię), ale nie sądzę, abyś się czuł tym jakkolwiek zdeprecjonowany.
> Po prostu jesteś JASNYM przypadkiem, niemal dotykającym granicy
> problemu, o którym niedawno tu było głośno, ale jednak (dzięki swojej
> konsekwencji w braku obietnic - bo o tym mówię) wychodzisz "na
> czysto", nikt nie może Ci niczego zarzucić. Właśnie to chciałam
> podkreślić, pokazać - a jak się ludziska buntują! Ponieważ chcieliby
> Ciebie przeciągnąć przez tę granicę, w swój własny rejon - a się nie
> da :-)
> :-)
>
> PS. Sorry za oględność w słowach, ale przecież obiecałam, że nie będę
> już o tym... i tak czuję się winna.
Jasne, nie ma żadnego problemu.
Miło mi, że spotkałem tu choć jedną osobę inteligentną
i normalną, z którą rozumiem się bez zbędnych słów i której
zrozumienie nie przygnębia mnie, tak jak w przypadku
reszty tutejszych biedaków.
S.
|