Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!newsfeed.tpinternet.pl!newsfeed.jasien-net.com
Newsgroups: pl.soc.rodzina
From: Kami <K...@j...net>
Subject: Re: Zazdrość [było: ex-faceci i ich dziewczyny]
Message-ID: <1...@j...jasien.net>
Sender: Kami <K...@j...net>
Date: Wed, 23 Jan 2002 14:45:25 +0100
Lines: 31
X-Newsreader: Microsoft (R) Exchange Internet News Service Version 5.5.2653.11
References: <a2kubc$1n4$1@news.tpi.pl> <3...@2...17.138.62>
<1...@j...jasien.net>
<1...@2...17.138.62>
<1...@j...jasien.net>
<2...@2...17.138.62>
<1...@j...jasien.net>
<4...@2...17.138.62>
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:2018
Ukryj nagłówki
> -----Original Message-----
> From: Ituś [mailto:w...@i...pl]
> Posted At: Wednesday, January 23, 2002 1:15 PM
> Posted To: rodzina
> Conversation: ex-faceci i ich dziewczyny
> Subject: Re: ex-faceci i ich dziewczyny
> > Mówisz tak, jakbyś miał same traumatyczne doświadczenia. Z moich
> > doświadczeń natomiast wynika, że zazdrość może być _jednym_z_wielu_
> > dowodów na to, że partnerowi zależy, że jestem dla niego ważna, że
> nie
> > chce się mną z nikim dzielić.
>
> Dla mnie jest jedynie wyraźnym dowodem poczycia własności i nie ma nic
> wspólnego z miłością (chyba że własną).
A ja bardzo to bardzo wyraźnie rozgraniczam - to też pewna sztuka i
trzeba się tego nauczyć. Żądza posiadania kogoś na własność i
ograniczanie go a co więcej wprowadzanie tego w życie nie jest
absolutnie tym samym co pokazywanie, że partner jest dla mnie ważny, że
spędzanie z nim czasu sprawia mi przyjemność, że _oczywiście_ akceptuję
jego pasje, zainteresowania, znajomych, ale dalej czuję się jego
partnerką, i uważam, że mam większe "prawo" do niego niż koleżanka z
pracy.
> >Tym ważniejszy to dowód, że często
> > nieświadomie dawany - nie istnieje więc element gry. Tylko dalej
> mówię o
> > drobnych gestach świadczących o zazdrości
>
> Jakich?
Na przykład powiedzenie żartem przy okazji jakiegoś wyjścia partnera,
żeby uważał, bo jestem zazdrosna. Albo zdanko "baw się dobrze kotku i
pamiętaj, że cię kocham". Albo znaczące objęcie na imprezie i jeszcze
bardziej znaczące mrugnięcie ("bo ona się do ciebie przystawiała"). Nie
na poważnie, nie zaborczo, nie zakazując/nakazując. Dawanie do
zrozumienia, że się kocha, i że się samemu należy do partnera. A nie
wymaganie tego samego od niego.
Nie wiem, czy wystarczająco jasno się wyraziłam...?
> >, a nie o np.: scenach czy
> > zakazach wszelakiego rodzaju.
> !!!!!!!!!!!!!
Przecież to oczywiste u cywilizowanych ludzi!
Kami
____________________________
k...@p...net
ICQ: 81442231 - GG# 436414
|