Data: 2002-02-14 20:20:33
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze-długie
Od: "Kasia Samsonowicz" <s...@h...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a4h0a5$m3m$1@news.onet.pl...
>
> Być może, że rozmawiamy... Zapewne to wina formy jaką jest tekst pisany,
> który nie wyraża uczuć... na tyle dobrze jak głos..
<ciach>
> Hmm... Więc jednak starałaś się zapobiec zazdrości? Z jakiego powodu? Może
> jednak też uważasz, że zazdrość jest zła?
Ta nie szkodliwa nie jest zła ale się powtarzam-))))
>
> > Moje
> > dzieci bardzo się kochają ale musiałam w to włożyć sporo pracy jak każda
> > mama aby tak było-)))))
>
> Na dodatek włożyłaś w to wiele pracy, więc musiało Ci z jakiegoś powodu na
> tym zależeć... Może jednak dla Ciebie zazdrość w domu między dziećmi jest
> jednak patologiczna i do tego nie chciałaś dopuścić?
Nie chciałam tylko dopuścić do tego aby Oskar czuł się odepchnięty,nie
kochany.Nie chciałam zostawić tak młodego człowieka z tym trudnym problemem
samego.Joanno,uparłaś się na to słowo"patologiczne"-))))
>
<ciach>
> Przemoc nieświadoma? Wyrywam komuś zabawkę, bo chcę się nią bawić i to
jest
> działanie nieświadome? Kasiu ja wiem, że psycholog doskonale potrafi się
> wczuwać w sytuację "swojego obiektu badań", że zawsze potrafi go
> wytłumaczyć, ale chyba tu przesadziłaś...
Nie przesadziłam-)))Czy uważasz że świadoma przemoc może występować u
2-latka?Zapewniam Cię że nie.A to miałam na myśli.U dużego dziecka będzie to
przemoc świadoma,walka o swoje terytorium.Mimo to nie jest akceptowana i
jeśli się nie wyciągnie z tego konsekwencji to negatywny efekt murowany.
>
> Zazdrościłaś, że ludziom coś łatwo przychodzi? A nie słyszałaś takiego
> powiedzenia "łatwo przyszło łatwo poszło"? Jak się samemu nie zarobi to
> bardzo łatwo jest to zmarnotrawić...
Przecież nie pisałam że zazdroszczę to że ktoś im coś dał tylko że
mają."Najedzony głodnego nie zrozumie".
>
> > Nie wnikałam czy to jest ich bo sami
> > zapracowali czy dostali bo to nie moja sprawa ale to mnie napędzało.
>
> Jeśli Cię to napędzało, to to nie była zazdrość... Zazdrość to jest jak
> ludzie, którzy nie mają nie pracują, żeby mieć, a chcą raczej, żeby inni
nie
> mieli...
A wiesz ja może jestem bardzo naiwna ale cieszę się jak ktoś cos "ma".Nigdy
jeszcze nie pojawiło się we mnie uczucie żeby komuś się nie powiodło ale kto
wie co będzie kiedyś......
> Po swojemu, a nie tak jak u sąsiada... ;-)
A czemu nie,jeśli coś mi przypadnie do gustu a sąsiad nie będzie miał nic
przeciwko........
Czasem warto patrzeć na innych,kiedy jest nas więcej,więcej jest pomysłów na
urządzenie domu.A może komuś się spodoba to co ja wymyślę.........
> --
> Joanna
> http://jduszczynska.republika.pl
Kasia
|