Data: 2002-02-14 21:23:49
Temat: Re: Zazdrość - inne oblicze
Od: Maja Krężel <o...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ituś napisał
: To nie jest nic nadnaturalnego. Jest to normalne postępowanie z osobą
: od nas zależną. I wcale ta osoba nie musi czuć że jest najważniejsza.
Ale gdy masz do wyboru dać jeść głodnemu TŻ-owi i równie głodnemu dziecku i w
żaden sposób nie możesz tego zrobić jednocześnie, to chyba naturalne jest, że
najpierw nakarmisz dziecko, a dopiero potem TŻ. I to miałam na myśli mówić
"najważniejsze". Podobnie jest w wielu innych kwestiach.
Poza tym wszystkim, dojrzały emocjonalnie dorosły człowiek weźmie sobie to
jedzenie sam i nie obrazi się, że żona "woli" dziecko, bo on jest przecież
równie ważny.
: Odczuwany przez nas obowiązek
: "oporządzenia" dziecka jest tak samo naturalnym jak obowiazkiem jak
: "obowiązek" umycia garnków po objedzie.
Wiesz co Ituś. Jeśli dla Ciebie fakt zaistnienia dziecka w rodzinie jest
postrzegany podobnie jak fakt zakupienia garów do kuchni, i podobnie są
postrzegane obowiązki związane z jednym i drugim, to ja naprawdę nie wiem, po
co jeszcze z Tobą dyskutuję.
Ciekawe dlaczego potrzeby przytulenia się i seksu nie ujmiesz w kategoriach
"obowiązku mycia garów"?
A jak już tak bardzo chcesz porównań, to napisze jeszcze, że gar się umyje i
chowa do szafki. Dzieckiem się jeszcze trzeba zająć, bo to wbrew pozorom jest
człowiek :-)
: A nie powiesz mi chyba że
: "jest taki okres w życiu rodziny że najwarzniejszym elementem rodziny
: są garnki"
Nie powiem przede wszystkim dlatego, że NIE wychodzę z założenia, iż dziecko
to garnek.
: Ależ ja moja TZ świetnie rozumiem. Powiem wiecej wiem dlaczego teraz -
: po kilku latach - ona się wścieka na dziecko, że ma ją w głebokim
: poważaniu, w sytuacjach gdy ja mówię do dziecka raz - daje całusa i
: juz jest zrobione.
A tu się nie wypowiem, ponieważ nie wiem, jakie metody wychowawcze
stosowała/stosuje Twoja TŻ. My staramy się stosować identyczne i nie ma
większych rozbieżności w reakcjach naszych dzieci na nasze prośby, polecenia
itp.
: Moja poprzednia partnerka która przyjęła mój sposób postepowania nie
: ma z naszym dzieckiem takich problemów.
Ale gdzie jest powiedziane, że nie miałaby ich również, gdyby stosowała inne
metody?
--
Pozdrawiam
Maja
|