Data: 2006-08-23 13:15:42
Temat: Re: Zdrada w wersj light + męska duma
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"bazyli4" <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:echjfk$ngv$1@news.onet.pl...
>> > Akurat, dla mnie w definicji kochania kogoś mieści się miłość do
> całego
>> > świata oraz inności, które się spotyka.
>>
>> dlatego w Twoim pojmowani milosci juz zaczynam Cie kochac.
>
> Na zasadzie: 'no dobrze już, dobrze, przytulę, pogłaskam, nie szarp się,
> zaraz Ci przejdzie'?
na zasadzie milosci do swiata oraz innosci, ktore sie spotyka.
>> Twoje stanowisko jest coraz bardziej jasne, z tym, ze im bardziej
>> staje sie jasne tym bardziej sie z nim nie zgadzam (tzn od
>> poczatku bylo dla mnie za bardzo orginalne...)
>
> A dla mnie moje stanowisko jest podstawą do rozpoznawania świata i
> zawierania związków, małżeńskich, partnerskich, przyjacielkich,
> biznesowych również, jeśli już... i nie wykoncypowałem sobie tego, to
> moje jest, ze świata się wzięło... tak żyli moji rodzice, moja babka
> (jedna z dwóch, dziadek nie podzielał tego przekonania, ale cóż, nie
> każdy może być doskonały...), moja żona tak ma, dwie z moich poprzednich
> dziewczyn nie miały tak, ale rozstaliśmy się wystarczająco wcześnie,
> żeby niczego nie zepsuć w nas samych i w sobie nawzajem... tak naprawdę
> można żyć i czuć, chociaż nie jest to łatwe dla wszystkich wokół...
good for you!
>> nie. milosc do drugiego czlowieka nie jest podroza z ktorej sie
>> wraca. milosc do drugiego czlowieka to podroz w ktore sie wyrusza z
>> ta druga osoba. jesli trakujesz tak milosc, to traktujesz ja i swojego
>> partnera przedmiotowo. na chwile.
>
> Mylisz się. Mało jest niekończących się podróży... z większości podróży
> się wraca... nawet jeśli nie opuszcza się partnera, z wielu podróży
> wraca się przeciez razem... traktowanie przedmiotowe nie zasadza się na
> czasie, to, co na chwilę nie musi być przedmiotowe, ale na to trzeba
> popatrzeć z zupełnie innej perspektywy...
mylisz sie. traktownie przedmiotowe nie ma zwiazku z czasem.
ma zwiazek z czlowiekeim i jego podejsciem do partnera. dlugosc
trawania takiej pordozy moze byc rozna.
>
>
>> a w jaki sposob Ci odmawiam?? cos Ci sie chyba pomylilo.
>
> Napisałaś przecież, żem się książek naczytał... odmawiasz więc istnienia
> tego w realu... przynajmniej tak Ciebie odebrałem...
aha. to zle mnie odebrales. przeznaje bez bicia, ze po pierwszym poscie
odebralam Twoje wynurzenia jako "Franciszka z Asyzu" a nie jako
"matematycznego gika".
>
>
>> a no pewnie. moja wiedza jest wystarczajaca w mojej podrozy.
>
> Póki bagaż nie znajdzie się nagle na innym kontynencie, o tym mówiłem.
a to by sie zgadzalo, moj bagaz jest na innym kontynecie niz
Twoj :)
iwon(K)a
|