Data: 2001-02-14 12:40:36
Temat: Re: Zdrada widziana oczyma zdradzającego
Od: Joanna <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 96dm5p$5hf$...@n...tpi.pl, GMP at r...@p...onet.pl wrote on
2/14/01 11:23:
> ja mysle, ze zdrada to czubek gory lodowej - ludzie zdradzaja, bo czegos im
> brakuje, nie otrzymuja tego w domu, od partnera/ki - i nie mowcie ze ktos ma
> w domu wszystko i swinia jest bo zdradza - nie ma bowiem tego czegos co jest
> jej potrzebne
>
> gaga
A jak sie Wam podoba taki to oto poglad:
"Nie jestesmy stworzeni do szczescia, lecz do rozmnazania i z tego powodu
ciagnie nas do zdrady."
Barbara Pietkiewicz w raporcie z najnowszej "Polityki".
Wiernosc jako wytwor kultury, monogamia jako skutek przymusu (dobre
zachowanie, wyzszy poziom rozwoju duchowego etc.).
Osobiscie nie mam zludzen, ze tak wlasnie jest i nie rani mnie to, ani nie
rodzi smutku. Swiadomosc tego kaze mi dokonywac wlasnych wyborow, poza
biologicznym uposazeniem i ciemnym instynktem. Ale jestem ciekawa, co inni
mysla?
A propos watku kto czesciej zdradza i stereotypow spolecznych - fajne zdanie
tez z tegoz "Raportu":
"Odyseusz po powrocie, procz zalotnikow, kazal wymordowac dziewki sluzebne,
bo te wiernosci mu nie dochowaly."
Pozdrawiam,
Joanna
|