Data: 2005-02-09 14:06:34
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Andrzej Garapich" <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow
kropka pl a t...@t...zmyłka> napisał w wiadomości
news:3o4k01tb6l0n9un3ae5g7nmauih2rnp947@4ax.com...
>
> Żona ma generalnie mężowi za złe. Nie sypiają ze sobą
> w sensie seksualnym. bo ona nie ma ochoty. Traktuje
> męża źle, siedzi przed TV i ogląda seriale, wpieprza
> czipsy, krzyczy na dzieci. On cięzko pracuje, wraca
> zmęczony wieczorami do domu, czasem ma siłę sprawdzić
> lekcje dzieciom, odgrzewa sobie kolację i idzie spać.
> Zarabia jako tako.
> Powiedzmy, że etapy rozmów pt. "tak dłużej już się nie
> da żyć" mają za sobą. Nie rozwodzą się, abo kredyt na
> mieszkanie, abo co ludzie powiedzą.
> No i facet w końcu robi skok w bok, bo już tej wstrzemiężliwości
> wytrzymać nie może. No i co teraz? Też go w czambuł potępisz?
Oczywiscie. Tylko za to, ze jest facetem co zdradza zonę. Gdyby to żona go
zdraziła, to co innego...
taki pogląd mi się tu gdzieniegdzie przypisuje, nie?
Stop.
Ja daleka jestem od potępiania osób. Potępiam zjawisko, ale wiem, że zdrady
zdarzają się w różnych okolicznościach. Uważam, że są z gruntu złe,
niemoralne i bezsensowne. A ludzie... cóż, nie każdy jest ze stali
hartowanej. Ale pownien się starać i brać za siebie odpowiedzialność. Jestem
ze starej, dobrej, harcerskiej szkoły kształtowania siły woli i charakteru.
Idealny sposób to naprawić związek, jeśli natomiast nikt się nie kwapi do
naprawy - rozwiązać. O tzw. dobru wychowywanych w takim związku dzieci nie
wspomnę.
Zatem:
w powyższej sytuacji nie ma związku. To raz. Jeśli go nie ma, trzebaby go
rozwiazać formalnie, to dwa. Czyli podjąć decyzję.
A skok w bok to wyraz tchórzostwa, nieporadności. facet nie umie rozwiązać
problemu, to idzie na skróty. Zatem - metoda niewłaściwa, wg mnie.
Oczywiscie, może się zdarzyć, że jeśli zdrada wyjdzie na jaw, to podejmą
obydwoje próbę naprawy tego związku (w naprawy związku wierzę, choć z trudem
;) znam zbyt mało udanych przykładów, co nie zmienia faktu, że są)
Co trzyma tych ludzi razem? Bo nie jest to związek oparty na zaufaniu,
miłości i tych innych, o których tak szumnie.
Margola
|