Data: 2005-02-09 14:48:14
Temat: Re: Zdradziłem - długie
Od: Andrzej Garapich <garapich malpa isez kropka pan kropka krakow kropka pl a t...@t...zmyłka>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wed, 9 Feb 2005 15:06:34 +0100, "Margola Sularczyk"
<margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> pisze:
>Oczywiscie. Tylko za to, ze jest facetem co zdradza zonę. Gdyby to żona go
>zdraziła, to co innego...
czy po takiej deklaracji puchnie Ci skrzynka pocztowa od
napalonych facetów: "ze mną to zrób, ze mną proszę!"?
>Ja daleka jestem od potępiania osób. Potępiam zjawisko, ale wiem, że zdrady
>zdarzają się w różnych okolicznościach.
O! Czyli są sytuacje, że jednak walizki wracają z wycieraczki
do domu. Na razie pewnie na kanapę w przedpokoju, ale zawsze :-)
>Uważam, że są z gruntu złe,
>niemoralne i bezsensowne. A ludzie... cóż, nie każdy jest ze stali
>hartowanej. Ale pownien się starać i brać za siebie odpowiedzialność. Jestem
>ze starej, dobrej, harcerskiej szkoły kształtowania siły woli i charakteru.
Ja chyba też kiedyś. Ale się zbytnio ludzie śmiali :-(
>Idealny sposób to naprawić związek, jeśli natomiast nikt się nie kwapi do
>naprawy - rozwiązać. O tzw. dobru wychowywanych w takim związku dzieci nie
>wspomnę.
To już przerabialiśmy, znamy nasze zdania (przeciwstawne, OIDP).
>Zatem:
>w powyższej sytuacji nie ma związku. To raz. Jeśli go nie ma, trzebaby go
>rozwiazać formalnie, to dwa. Czyli podjąć decyzję.
A krzyż niesiony przez cale życie, ofiara, nadzieja, że może
będzie inaczej... To wszystko nic?
>A skok w bok to wyraz tchórzostwa, nieporadności. facet nie umie rozwiązać
>problemu, to idzie na skróty. Zatem - metoda niewłaściwa, wg mnie.
Czasami faceci potrzebują seksu. Można to robić z własną ręką,
lub z kimś innym. Sorry za sprowadzenie do fizjologii, ale mam
wrażenie, że czasami tylko o to chodzi.
>Oczywiscie, może się zdarzyć, że jeśli zdrada wyjdzie na jaw, to podejmą
>obydwoje próbę naprawy tego związku (w naprawy związku wierzę, choć z trudem
>;) znam zbyt mało udanych przykładów, co nie zmienia faktu, że są)
O! Walizki wracają ponownie!
>Co trzyma tych ludzi razem? Bo nie jest to związek oparty na zaufaniu,
>miłości i tych innych, o których tak szumnie.
Nie. Kredyt, dzieci, wspomnienia, nadzieja, zdjęcia żony
sprzed jedzenia czipsów :-)
pozdrawiam serdecznie
Andrzej Garapich
--
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
|