Data: 2005-10-22 10:47:55
Temat: Re: Zdradzony przez żonę?
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:djd17o$lka$1@atlantis.news.tpi.pl>
Krzys <n...@n...com> pisze:
> Dlatego choćby bo nie uzyskał odpowiedzi sensownej i został byle jakim
> bzdetem "spławiony"
Wybacz, ale albo celowo robisz z siebie durnia, albo faktycznie nie
rozumiesz.
Zarówno jedno i drugie zniechęca do dalszej dyskusji.
Po raz ostatni napiszę, że kobieta zapytana o wyłączoną komórkę
odpowiedziała jak najbardziej SENSOWNIE.
To tylko chora wyobraźnia męża nie dała mu spokoju i kazała drążyć dalej. A
jeśli tak, to sam jest sobie winien.
Dlaczego? To już wyjaśniałam ze trzy razy.
> Pewnie te kobiety które się szmacą wymagaja aby ich mąz wieżył w takie
> bezsensowne tłumacznie ,
Pewnie te kobiety, do których mąż ma pełne zaufanie wynikające w linii
prostej z miłości, nie szmacą się, bo nie mają takiej potrzeby.
>> Szczerze mówiąc ja, mając tak głupiego i namolnego męża,
> Głupiego dlaczego ? bo myśli logicznie i na byle jakiego kłamstewka
> nie łyka ? no tak głupi bo.... bo nie wygodny
Jeśli ktoś nie przyjmuje do wiadomości normalnego wytłumaczenia "zapomniałam
włączyć komórkę" i dopatruje się w tym fakcie zdrady, żądając przy tym
kolejnych wyjaśnień, ma po prostu coś z głową. W każdym razie wg mojej
opinii.
>> sama z chęcią i na złość nabzdurzyłabym mu niestworzonych historii,
> Brawo nic tylko pogratulować abyście żyli długo i szcześliwie - to
> jest to co pisałem wcześniej ludzie sami swobie stwarzają problemy
Napisałam "gdybym miała".
Na szczęście mam męża, który nie truje mi dupy z powodu wyłączonej komórki i
nie każe spowiadać się z tego, co robiłam na wyjeździe.
> jasne nie zrobiła bo nie pamięta nic więc nic nie było bo
> po 1 - była tak nawalona że nic nie pamięta
> po 2 - tak mówi a że ona tak mówi to jest święte i nie ważne że
> wszystko wskazuje że było inaczej ale ona mówi i tak ma być
CO WSKAZUJE? Czy fakt, że się upiła na imprezie i poszła do pokoju kolegi
oznacza, że się z nim puściła?
Weź się rąbnij w czajnik, a zdrowo, bo autentycznie ręce opadają, jak się
czyta takie rzeczy.
Naprawdę współczuję takim ludziom, jak autor wątku czy Ty, jeśli
dopatrujecie się znamion zdrady w tak rozmytych i nic nie mówiących faktach.
No chyba, że zdradą jest dla Was sam fakt upicia się i pójścia do czyjegoś
pokoju.
>> Kto wie, czy żona nie zrobiła podobnie.
> Nie sądze, zrobiła raczej coś zupełnie innego i prubuje słabej jakości
> kłamstwami się zasłaniać.
Znasz takie sytuacje z autopsji, że piszesz o nich z taką pewnością?
>> Brak logiki w odpowiedzi nie oznacza automatycznie kłamstwa.
> I nie oznacza prawdy.
Dobrze, tyle tylko, że w małżeństwie, w którym wcześniej nie było kłamstw,
defaultowo przyjmuje się, że partner nie kłamie. Po prostu mu się ufa. To
jest, jakby nie patrzeć, istotą związku. Jeśli mąż a priori zakłada, że żona
kłamie, choć nie dawała mu nigdy żadnych powodów, to powtarzam raz jeszcze,
że z nim jest coś nie tak, a nie z żoną.
> Jest to to prawie pewne - a dlaczego ?
> 1 zparzecza sama sobie
> 2 co za kobieta - mężatka upija sie do nieprzytomności - ups do zaniku
> pamięci będąc na służbowym wyjeżdize bez męża
> 3 nie dość że się upiła po cholere łazi w takim stanie do pokoju
> obcego mężczyzny - czego tam szukała ?
> 4 wszystkie powyższe wypadki stawiaja ją raczej w świetle nie bardzo
> pozytywnym - wygląda na kobiete która nie ma szaczunku sama do siebie
> a co dopiero posądzać ją do szacunku do innych ?
> 5 wynika że jest bardzo "rozwiązła" - z tego że tak postępuje
Wiesz co. Jesteś albo głupi albo masz 10 lat. Sorki, że piszę to w tak
bezpośredni sposób, ale wydawanie wyroku na kobiecie i określanie jej jako
rozwiązłej i puszczalskiej tylko dlatego, że upiła się na imprezie służbowej
bez męża i poszła do pokoju kolegi z pracy, świadczy o Twojej
niedojrzałości.
Nie chce mi się nawet wyjaśniać dlaczego.
> Moja żona oraz jej koleżanka czytając to sama stwierdziła że 100 %
> jest pewna iz ona sie póściła. Widzisz są inne kobiety inaczej
> myślące.
Znają to z autopsji? Bo doprawdy nie wiem, skąd mogą mieć tę pewność.
Ja nie raz nie dwa miałam na koncie podobne historie, jak żona autora wątku
i nigdy nie puściłam się z żadnym ze znajomych mężczyzn. A mój mąż nie widzi
niczego nienormalnego z tym, że spotykam się z (o zgrozo!) obcymi
mężczyznami i (o zgrozo!!!) piję z nimi alkohol.
>> że mąż jest w porządku,
> pewnie że jest
Nie jest, ale jeśli tego nie rozumiesz, to ja nie jestem w stanie Ci tego
wyjaśnić.
>> bo miał prawo przeprowadzić śledztwo na własnej żonie.
> Jakie śledztwo ?
Jak wyżej. Nie widzisz oczywistych faktów, ale ja nie potrafię otworzyć Ci
oczu.
> zaraz, zaraz nie moż sie zapytać już o nic żony ?
> co to kurna jest małżenśtwo w stylu totalitaryzmu ?
No właśnie. Zachowanie męża na to wskazuje.
>> Uważasz, że to było pytanie z gatunku "No i jak tam kochanie? Udało
>> się szkolenie"
> Było może w stylu co się stało że Twoja komórka nie odpowiadała ?
> dziwne pytanie ?
Ale dostał przecież odpowiedź. Z tym, że sam przyznał, że nie dało mu to
spokoju.
To niech się wybierze do psychologa w poradni małżeńskiej, jeśli proste i
jasne opowiedzi żony nie dają mu spokoju i nadal podejrzewa, że coś się
stało.
> Ja najbardziej EOT to że się nie odzywa może być spowodowane wieloma
> sprawami np. sprawa rozwodowa?
No zapewne. Nawet bym się nie zdziwiła, gdyby jedynym wnioskiem, jaki
wyciągnął z tej sytuacji było złożenie pozwu o rozwód :>
--
PozdrawiaM
[Boże, gdzie się tacy rodzą??]
|