Data: 2010-07-19 22:52:24
Temat: Re: Zgadzam się z Katolikiem.
Od: de Renal <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
kszeslaf hoopqa napisał(a):
> Mon, 19 Jul 2010 14:34:57 -0700, tako rzecze glob:
>
> >> >> > Im większy ateista tym większy beton, bo oni bez dowodów negują
> >> >> > istnienie Boga, a Bóg to niewiadoma, ateiści wierzą, że wiedzą
> >> >> > żego nie ma, jest to wiara.
> >> >>
> >> >> nie jest potrzebna żadna wiara, to samo dotyczy krasnoludków...
> >> >> albo jak już koniecznie tego chcesz wierzą, ale tylko w to, że
> >> >> wszystkie tego rodzaju wierzenia są bezpodstawne
> >> >
> >> > Kiedyś mówino, że nie trzeba żadnej wiary aby być pewnym, że ziemia
> >> > jest płaska. A jednak okazała się okrągła. Boga nie da się
> >> > potwierdzić, ani zanegować, więc jedni wiedzą kiedy Bóg sra,
> >> > a Drudzy wiedzą, że Boga i srania niema., bez dowodów, czyli jedni
> >> > drudzy wierzą.
> >>
> >> zakładać można różne rzeczy i można się przy tym pomylić, wiara to
> >> coś więcej, zwłaszcza wiara w doktryny
> >
> >
> > .Ateizm w tym wypadku to, z punktu widzenia nauki lub filozofii, wiara
> > w nieistnienie Boga. "Wierzę, że Boga nie ma" -- to swoiste credo
> > ateisty drugiego rodzaju. Jest to analogiczne poznawczo do wyznania
> > osoby wierzącej: "Wierzę, że Bóg istnieje", oba te przeciwne sobie
> > poglądy opierają się bowiem na wierze, nie zaś na sprawdzalnym budulcu
> > poglądów naukowych. Oba są naukowo niesprawdzalne i oba jednakowo
> > uprawnione z punktu widzenia prawa człowieka do wolności poglądów.
> > Ateizm tego typu jest właściwy ludziom, którzy nie posługują się
> > bogatą wiedzą naukową i naukową metodologią. Ich ateistyczna
> > wiara zbudowana jest albo na treściach wychowawczych wpajanych od
> > dzieciństwa przez rodziców i wychowawców, treściach przyjmowanych
> > naturalnie przez dziecko jako prawdy oczywiste, nie wymagające żadnego
> > sprawdzania; albo na najprostszych pozanaukowych spostrzeżeniach i
> > refleksjach osobistych również naukowo nie kontrolowanych -- albo na
> > obu tych rodzajach źródeł.
> >
> > http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,4781
>
> można było zacząć cytat wcześniej
>
> "Typ drugi to postawa intelektualna, która nie odbiera wierze zdolności
> poznawczych i włącza ją w "aparaturę" umysłową człowieka jako element
> heurystycznie równy źródłom empirycznym i racjom rozumowym. W takim
> wypadku akt wiary lub niewiary w prawdziwość lub fałszywość
> jakiegokolwiek poglądu traktowany jest jako poznawczo równoprawny
> pozareligijnym racjom rozumowym i świadectwu zmysłów. Można więc
> wierzyć lub nie wierzyć w istnienie Boga nie odwołując się do żadnej
> innej procedury poznawczej i sprawdzającej."
>
> nie wypowiadałem się w imieniu ogółu ateistów, a jedynie pisałem
> o takich którzy po prostu nie wierzą, o ile tacy są, bo aż tak mnie
> to nie interesuje, żeby sprawdzać (a już zwłaszcza by systematyzować)
Nie....twierdziłeś, że ateista jest niewierzący, więc jest tak samo
wierzący jak katolik, bo nie wie i neguje. To ciekawe, bo ta
metafizyka cały czas się przejawia w nauce np w postaci negowania
niewiadomego, czy też wiary w obiektywizm, którego nie ma, właśnie tak
jak pisałem, negacja Boga spowodowała zastąpieniem go innymi regułkami
metafizycznymi, niedostrzegalnymi dla odbiorców. Patrz...komunizm miał
swoje pochodzenie metodologii naukowej tzw socjologii i tak jak
zachowywali komuniści, ta ich realność była zupełną utopijną teorią,
braną na wiarę...a przekonać zaciekłego komunistę że Marks się mylił,
to reagował jakbyśmy pluli na krzyż w kościele.....I takie jakieś
będzie moje pytanie, czy może znasz jeszcze jakieś przykłady po
zanegowaniu Boga, gdzie metafizyka przechodzi w inne struktury, które
są nierealne, a ludziom wydają się prawdziwe.
|