Data: 2001-11-22 09:33:20
Temat: Re: Zimbardo eksperyment
Od: jacek <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witaj!
In article <9tiad8$i1m$6@news.tpi.pl>, z...@c...pl says...
> >
> > Nie jest tak zle - historia rozwoju Doritt jest dosc znana. Zreszta
> > udziela sie na innych listach dyskusyjnych rowniez. Po nazwusku tu nie
> > bede jechal (bo po co)
>
>
> A Ty nawet własnego nazwiska nie masz odwagi umieścić w adresie e-mailowym,
> bo po co? Lepiej pluć zza węgła, jak gówniarz.
Inna koncepcja. Ja nie bede podawal twojego nazwiska ani miejsca pracy
poniewaz w internecie kazdy ma prawo do jakotakiej anonimowosci. Zreszta
- dane nie maja znaczenia.
W odroznieniu od ciebie - ja caly czas uzywam tego samego nicka i tego
samego adresu. Ty zmieniasz - zostawiasz tylko podpis. Kto bardziej wiec
kluczy?
> ale ona jest obrazem dosc spojnym: nie jest
> > antypsychologiem tylko psychologiem dla pieniedzy.
>
>
> A Ty zapewne uważasz się za psychologa dla idei. Bo za wykonywanie swojego
> zawodu - jaki by on nie był - to pewnie forsę kosisz aż miło. A może manną
> niebieską się żywisz razem ze swoją rodziną, jak Izraelici na pustyni :))).
Czy ty naprawde nie zauwazasz roznicy miedzy dobrym zarabianiem a
materalizmem bezideowym (choc to tez jakas idea przeciez)?
> Z szeroko rozumianym w
> > spoleczenstwie obrazem psychologa (ktos kto zna sie na psychice, potrafi i
> chce pomoc etc.etc) ma zero wspolnego.
>
>
> W tym jednym masz rację! Ja z takim obrazem psychologa, jako "spolegliwego
> pomagacza" walczę na każdym kroku. Ponieważ jestem przeświadczona, że jest
> on bałamutny i szkodliwy dla naszego zawodu.
Szkodliwa dla obrazu psychologa jest obraz jaki ty tworzysz. Zimnego,
cynicznego, aroganckiego, zakompleksionego psychologa, ktory po prostu
odwala kolejne haltury.
Wyposrodkuj troche.
> > Ma przeswiadczenie ze jest jedynym psychologiem
>
>
> dodam - w tej Grupie Dyskusyjnej- z tak szerokim i specjalistycznym
> doświadczeniem zawodowym. Bo przecież widzę, że tutaj nikt na diagnostyce
> psychologicznej i psychologii sądowej się nie zna. Czemu miałabym UDAWAĆ, że
> jest inaczej? Żeby połecztać próżność jakiegoś jackopodobnego dyletanta?A
> tak nawiasem mówiąc "Jacek" /bo nawet swojego imienia boi się tutaj podać/
> przechwala się, że ukończył jakieś studia zawodowe /boi się powiedzieć
> jakie/ Ponieważ studiów psychologicznych nie ukończył, więc zawodu
> psychologa za zawód nie uważa. W jego mniemaniu - studia psychologiczne
> również studiami zawodowymi nie są. Śmieszne, prawda?
Wiesz - rozsmieszylas mnie. Dotychczas sadzilem ze oprocz waskiego
wyksztalcenia specjalistycznego, cos nt. sturktury ksztalcenia
policealnego wiesz. A tutaj taka rybka...
Ale widze ze masz problemy z czytaniem miedzy wierszami (kabaretow sie
nie ogladlo, co?;-)) to wyluszcze na czym polegaja twoje bledy w
rozumowaniu:
1. Blednie rozumujesz ze nikt sie tutaj nie zna na diagnostyce
psychologicznej - bezpiecznie powiedziec - nikt sie nie ujawnia i nie
epatuje swoim doswiadczeniem innych. Nie kazdy traktuje internet jak ty -
by swoim doswiadczeniem stlamsic innych. Swoja droga dowodzi to twojego
braku doswiadczenia - nie nauczylas sie jeszcze kilku rzeczy.
2. przyjmuje nicka "jacek" z malej, w odroznieniu od "Jacek" (z duzej) -
gdyz to zupelnie inna osoba. A skad wynosisz ze Jacek to nie moje imie?
3. Dalem ci delikatne przeslanki do wywnioskowania o co mi z tymi
studiami chodzi - nie zalapalas wiec tlumacze: psychologia to dyscyplina
uniwersytecka i wyksztalcenie uniwersyteckie. Wyzsze szkoly zawodowe to -
uogolniajac - Akademie (podalem jako przyklad AGH, Akademie Muzyczna). W
rozumieniu prawa i tradycji studia uniwersyteckie nie sa studiami
zawodowymi - i chwala im za to. Dlatego na uniwerku dostajesz tytul
magistra (mam nadzieje ze wiesz co to znaczy w lacinie i dlaczego to
znaczy co znaczy), a na Akadamii nie - wyjawszy akademie ktore maja taka
mozliwosc. Zbierznosc "naukowa" w sensie dydaktoyki zaczyna sie pozniej -
obie linie gdy spelniaja wymogi ustawy moga nadawac tytuly doktorskie i
habilitowac. Ale Uniwersytet MUSI a akademia MOZE.
|