Data: 2010-02-22 12:45:01
Temat: Re: Zlitujcie się nad własnym mózgiem.
Od: "Slawek [am-pm]" <s...@t...nic>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Maciej Woźniak" <m...@w...pl> napisał
w wiadomości news:hlm69l$1ot$1@inews.gazeta.pl...
>> Jakie konkretnie sprzeczności z STW masz na myśli? [...
>> ...] Bo to, że "dobre" zegary poruszające się względem siebie
>> rozsynchronizowują się w niektórych sytuacjach, to chyba jest fakt
>> bezsporny?
>
> Nie, nie jest.
> W praktyce zegary, które się rozsynchronizowują powyżej dopuszczalnego
> błędu, prędzej czy później wylądują w koszu. Teoria eteru, w odróznieniu
> od STW, jest z praktyką zgodna, przynajmniej w tej kwestii. Zgodnie
> z teorią eteru zegary, o których mówisz, oczywiście istnieją, ale
> do wora z napisem "dobre" nie pasują.
Chwila, moment, stop. Co właściwie masz na myśli? Teoretycznie
rzecz biorąc czym innym jest sama teoria względności, od dziesięcioleci
propagowana w jednolitej, "oficjalnej" formie, a czym innym wynik takich
czy innych doświadczeń. Zatem pisząc o rozsynchronizowujących się
zegarach masz na myśli przewidywania STW czy raczej to, co się "realnie"
wydarzy?
Szczególna teoria względności jest, jaka jest. Przewiduje między innymi:
- zmianę "szybkości upływu czasu" w poruszających się względem siebie
układach inercjalnych (aż do niemal "zamrożenia" w obiektach poruszających
się niemal z prędkością światła);
- zmianę określonych wymiarów geometrycznych poruszających się obiektów
(aż do niemal całkowitej "plaskatości", jak to nazywa Tornad, dla obiektów
poruszających się z prędkością bliską prędkości światła);
- "rozjechanie się" jednoczesności: zdarzenia, które wydarzyły się w tym
samym momencie w jednym układzie odniesienia, w innym układzie
nie wydarzyły się w tym samym momecie;
- w końcu (a może - przede wszystkim) pomiar prędkości światła w próżni
przeprowadzony w dowolnym układzie da w wyniku identyczną wartość,
równą prędkości światła w próżni.
Tutaj nie ma o czym dyskutować. Jeśli twierdzisz, że którekolwiek
z powyższych twierdzeń nie jest zgodne ze szczególną teorią względności,
to nie znasz teorii względności.
Możesz - oczywiście - twierdzić, że ten czy ów postulat albo wynik
przewidywań teorii to bzdura. Jak widzę, pierwszym do odstrzału
jest według Ciebie punkt pierwszy powyższej wyliczanki:
> W praktyce zegary, które się rozsynchronizowują powyżej dopuszczalnego
> błędu, prędzej czy później wylądują w koszu. Teoria eteru, w odróznieniu
> od STW, jest z praktyką zgodna, przynajmniej w tej kwestii.
W praktyce nigdy nie mierzymy upływu czasu, co najwyżej obserwujemy
zdarzenia zachodzące cyklicznie, zakładając, że zachodzą one
w jednakowych odstępach mitycznego czasu. Różnie z tym bywa,
z biegiem lat buduje się coraz lepsze zegary, w tym sencie lepsze,
że wykazują "niedokładność chodu" zegarów poprzedniej generacji.
Inna sprawa, że rozmaite czynniki środowiskowe powodują, że
jakieś zdarzenia cykliczne zachodzą wolniej lub szybciej. Oczywistym
czynnikiem jest natężenie pola grawitacyjnego wpływającego na
zegary wahadłowe, temperatura wpływająca na zegarek z balansem
(który się w dużym stopniu uniezależnił od owej grawitacji) albo
zegar kwarcowy. Na dobrą sprawę dowolny parametr (o odpowiednim
natężeniu) wpłynie na dowolny zegar. Dlatego osobiście nie widzę
najmniejszego problemu w tym, że temperatura, ciśnienie, przyspieszenie,
prędkość poruszania się, pole magnetyczne, elektryczne czy grawitacyjne
potrafi przeskalować tempo upływu czasu mierzonego jakimś przyrządem.
Tak się przypadkiem składa (przynajmniej według teorii względności
oraz niektórych teorii eteru) że prędkość poruszania się skaluje - niejako
hurtowo - częstotliwość zachodzenia takich czy innych zjawisk. Po prostu
wszystkie poruszające się zegary, oparte na dowolnym zjawisku fizycznym,
będą chodziły wolniej niż te, które się nie poruszają (pomijając selektywny
wpływ innych parametrów fizycznych, na przykład brak grawitacji
w przypadku zegara wahadłowego zabranego do stanu nieważkości).
Podobno "dokładny" zegar atomowy zabrany na przejażdżkę
samolotem spóźnił się o jakieś ułamki mikrosekund czy nawet
całe mikrosekundy względem zegarów pozostawionych w laboratorium.
Czy uważasz, że "oni" kłamią? Czy po prostu ten konkretny egzemplarz
zegara akurat zaszwankował?
>> Skoro niemożliwe jest "uchwycenie" eteru (bo "jest śliski jak brzuch
>> ryby"), pomimo tego, że może być twardszy od stali, ani niemożliwe
>> jest ustalenie czasu absolutnego, zatem niektórych skłania to do
>> chlaśnięcia brzytwą Ockhama koncepcji eteru. Masz na to jakiś sposób?
>
> Na niektórych, zaiste, nie ma sposobu.
> Można im tłumaczyc, że eter jest jeden, a czasów lokalnych - 6
> miliardów tylko dla prawdziwych obserwatorów. Że o mionach nie
> wspomnę. I cóż.
> Ruch absolutny istnieje nawet w TW, jeśli doda się do niej
> big bang. W teorii eteru jego wykrycie jest banalne. Przypomnę -
> wykrycie ruchu względem eteru to dokładnie ten sam proces, co w
> STW wykrycie ruchu względem obserwatora 1.
Interesuje mnie jakiś praktyczny sposób, bo nie wiem, o co dokładnie
chodzi z tym obserwatorem 1. Przypuśćmy, że gdzieś dlaleko między
galaktykami spotkały się dwa dryfujące bez napędu pojazdy kosmiczne.
Poruszają się względem siebie, co ustalono bez specjalnego trudu jakimś
radarem, z prędkością 5 metrów na sekundę. Ale jaka jest ich absolutna
prędkość? Do najbliższych obiektów są tysiące lat świetlnych, wokół
próżnia doskonała...
Tornad ma na to sposób: wystarczy z dobrą dokładnością, w każdym
z tych pojazdów, zmierzyć prędkość światła - do przodu, do tyłu,
lewo, prawo, góra i dół (to oczywiście umowna sprawa). Z wyniku
tych pomiarów od razu wyliczymy prędkość absolutną, bo jeśli pojazd
porusza się w określonym kierunku, to prędkość światła w tym kierunku
okaże się mniejsza o prędkość własną pojazdu, a w kierunku przeciwnym
większa o tą samą wartość.
Według teorii względności taki pomiar nic nie da. Prędkość światła
zmierzona w jednym pojeździe (uprzedzając potencjalne bicie piany:
w obszarze tego pojazdu otwartym na pustkę kosmiczną) okaże się
identyczna w każdym kierunku, z dokładkością do setnych i tysięcznych
części milimetra na sekundę. Takie same wyniki pomiarów będą w drugim
pojeździe, pomimo tego, że poruszają się one względem siebie.
Napisz, czy według Ciebie Tornad ma rację? A może ja nie mam racji,
interpretując hipotetyczne wyniki pomiarów według przewidywań
teorii względności?
--
Sławek
|