Data: 2005-01-30 21:25:07
Temat: Re: Zupa i kluski w sobote wieczorem
Od: "batory" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cherokee" <c...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:ctistj$15l$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "batory" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:ctij13$fk7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > 2. Pasztet mojej wlasnej roboty,
>
> Możesz podac przepis?
>
> pozdr
>
> cherokee
>
Już podawałam, ale mogę jeszcze raz
Wzięłam, akurat na ten konkretny dzisiejszy pasztet, bo proporcjr mogą być
troche inne, pół kilo cielęciny, pół kilo wieprzowiny (jedno i drugie tak
mniej więcej z przodka), pół kilo podgardla wieprzowego i pół kilo wątroby
wieprzowej. To tyle co z mięs. Do tego 2 spore cebule, 1 marchewka i 1
pietruszka średnia, kawałek selera (korzenia, nie tych patyków znad ziemi).
Mięso pokroiłam w kawałki (5-6 cm krawędź), wraz z z warzywami oraz kilkoma
ziarnkami pieprzu włożyłam do gara, podlałam nieco wodą i dusiłam (bez soli)
prawie do miękkości mięsa, wtedy dodałam pokrojoną wątróbkę. Jak i wątróbka
zmiekła (niedługo), wystudziłam i przepuściłam wraz z warzywami przez
maszynkę trzykrotnie. Dodałam do tego 3 całe jajka oraz 3 bułeczki namoczone
w tym w czym się dusiło mięso. Masę wyrobiłam, dodałam 1 sporą gałke
muszkatułową świeżo utartą 10 ziaren jałowca dobrze utłuczonych, no i
oczywiście soli do smaku.
Teraz dwie formy keksówki wyłożyłam starannie cienkimi paskami słoninki (no
może nie raz koło razu, ale dosyć gęsto), wyłożyłam na to maśe pasztetową i
do piecyka na średni ogień. W piecyku pasztet spędził godzinę i kwadrans. Na
ogół jest to godzina, ale tym razem tak włśnie wyszło, albowiem pasztet ma
być w piecyku dopóty aż brzegi zaczną odchodzić, a patyczek wbity w pasztet
wyjdzie zeń suchy.
I to by było na tyle. Wszystko to robiłam wczoraj, a do dziś pasztet się
zastudził, został pięknie pokrojony w plastry i podany z chrzanem i
borówkami. Pożarli wszystko, a ten zuchelek co został moi przyjaciele
zabrali dla Stasia i Jasia
Dobranoc - Agnieszka
|