Data: 2015-02-19 04:22:03
Temat: Re: Zupki z torebki.
Od: wolim <n...@p...tu>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-02-19 o 00:05, Pszemol pisze:
> Są ludzie którzy nie bardzo znają się na "nauce" i jak
> usłyszą "chemia" to boją się nieznanego jak ognia...
>
> Często na jakimś party usłyszę jakiegoś nawiedzonego
> przyjaciela-przyjaciela który palnie coś takiego jak
> "on nie je tego czy tamtego bo nie chce chemii w kuchni".
> I wtedy aż ciśnie się na usta pytanie: a woda to nie chemia?
> Sól kuchenna to nie chemia? I ta truskawka to świetny przykład.
> Ale wolę nie wdawać się w dyskusję tego typu bo to nie ma
> większego sensu - nie przekonasz nikogo albo prawie nikogo.
> Można czasem wybadać poziom inteligencji i potem dopiero
> próbować, jak zda egzamin, ale często nie warto...
> Jak z tą wędzarnią i wędzeniem trocinami ze świerków
Ja również często używam określenia "chemia", ale ma ono u mnie jednak
nieco odmienne znaczenie. Określam nim szkodliwe związki chemiczne
znajdujące się w produktach mocno przetworzonych takie jak konserwanty,
glutaminian sodu, sztuczne barwniki, itp. Tego typu związki chemiczne z
całą pewnością nie są zdrowsze dla naszego organizmu niż te występujące
naturalnie w warzywach, czy owocach. Więc porównywanie w tym kontekście
określenia "chemia" z jabłkiem czy truskawką traci swój sens.
Oczywiście, i mnie zdarza się korzystać z gotowych produktów, takich
jak, na przykład, wspomniana zupa w proszku "Barszcz biały". Zresztą
całkiem smaczna. Nie mniej, zawsze czytam skład tego co kupuję i staram
się wybierać produkty, które owej "chemii" zawierają jak najmniej.
Pozdrawiam,
MW
|