Data: 2002-09-10 16:13:44
Temat: Re: Żurek - q przestrodze
Od: waldemar z domu <w...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
>>
>>>Postanowiłam zrobić żurek. Poradziłam się babci. Kupiłam zakwas w
>>>sklepie, ale ktoś mi mówił, że słaby, więc użylam dwóch butelek.
>>>Wykonałam żurek. Okazało się, ze jest tak kwaśny, że przepala stoły.
>>>Zadzwoniłam do babci, powiedziała rozcieńczyć. Po rozcieńczeniu okazało
>>>się, że mam dwa gary potwornie kwaśnego żurku do przepalania stołów.
>>>Karmiłam tym rodzinę oraz przypadkowo przybyłych znajomych w następujący
>>>sposób: trochę żurku z gara do rondla, mocno rozcieńczyć, zagrzać i
>>>podać z jajkiem, było mocno kwaśne, ale dało się jeść. Jednak po
>>>czterech dniach rodzina odmówiła spożywania specjału i musiałam resztę
>>>wylać.
>> a Pędzlowi nie dałaś?
> Pędzel się odchudza permanentnie i nie jada takich rzeczy.
mi się przypomniała historia, jak za dawnych czasów byłem z kumplem na
stancji na praktyce w Mannheim. Gotowaliśmy do jakiejś chińszczyzny na
winie ryż i świntuch się przypalił. Obok mieliśmy wybieg z dzikami.
Myśleliśmy, zrobimy zwierzakom przyjemność i damy im ten ryż. Przybiegły
truchcikiem do ogrodzenia z uśmiechem na mordkach i prawie merdając
ogonkami, ale jak podniosłem pokrywkę... tak szybko biegnących dzików w
życiu nie widziałem. Trzeba było do śmietnika wywalić.
Waldek, uziemiony
|