Data: 2002-12-17 13:11:22
Temat: Re: Zwyciężyło (?)... i co dalej?
Od: "puchaty" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "dipsom_ania" <d...@g...pl> napisał w wiadomości
news:3dfee1d1$1@news.vogel.pl...
>
> głupio pytam, Dworzec! Tam jest pełno narkomanów na głodzie...
> A teraz... na poważnie... gdzie szukać?
Aniu - zdaję sobie spawę, że jest to trudne, ale tak naprawdę nie ma żadnej
miary by ocenić czyje nieszczęście jest większe. (dla każdego jego problemy
są najistotniejsze) I nie wydaje mi się, że wyjaśni tu cokolwiek
zaspokajanie lub niezaspokajanie potrzeb wg np piramidy hierarchii potrzeb
Maslowa.
Ludzi nieszczęśliwych (czyt. nieświadomych) jest wokół pełno.
> Chciałabym dać mu / jej siebie... jeśli tylko by jej / emu to pomogło...
Pomagając innym pomagasz sobie.
"Przepływ", o którym piszę, jest to pewien stan psychiki i energetyki
zarazem. Ma miejsce wtedy, gdy czujesz, że z Twego wnętrza płyną do innych
istot najlepsze jakości. To się naprawdę czuje. (Jest to stan swoistego
katarsis - nie wiem czy dobrze piszę to słowo.). Ale nad tym trzeba
pracować. Będąc "w przepływie" oddziaływujesz na otoczenie w taki sposób,
że niejako wymuszasz przepływ w innych osobach. Świat wtedy się zmienia.
Mówią na to "wysokie wibracje". Ten stan nie da się zastąpić niczym co
pochodzi z zewnątrz.
Dodać chcę, że znam osoby, które stosując zasady energetyki, wyleczyły się z
chorób i cielesnych i duchowych.
Wirus jest na to aż i tylko szansą.
Ja wiem, że łatwo pisać. Łatwo radzić i się mądrzyć.
Nie chcę byś odebrała moje posty jak jakieś wypociny nawiedzonego mistyka.
staram się - puchaty
|