Data: 2016-03-12 19:40:52
Temat: Re: Życie się dłuży
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"krys" <w...@n...pl> wrote in message
news:56e45cbe$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
> Pszemol wrote:
>
>> "krys" <w...@n...pl> wrote in message
>> news:56e2ee7a$0$645$65785112@news.neostrada.pl...
>>> I nie musisz sie przejmować opinią Pszemola na temat ludzi wierzących,
>>> to Twoje życie i Twoja sprawa.
>>
>> Jasne :-)
>>
>>> I pamiętaj, wszystko kiedyś przemija, nawet najdłuższa żmija, więc dla
>>> Ciebie też musi zaświecić słońce. A może po prostu zmiana leków sprawę
>>> załatwi?
>>
>> Myślę, że nasza grupowiczka
>
> To jest facet. Nie użala się, tylko ma problem.
Dziwnie się ten "facet" przedstawia:
Smieje
sie, zartuje, potrafie rozbawic, nie jestem spowolnionA. Jednak nie
czuje sie szczesliwA i nie czuje przyjemnosci z tego co robie. Nic mi
sie nie chce robic. Najchetniej caly dzien przelezalAbym w lozku. Do
tego doszlo ze czuje sie nieatrakcyjnA i nijaka.
Tak mówi facet według Ciebie?
>> Praca fizyczna daje satysfakcję, zwłaszcza prace porządkowe, gdy
>> cieszy Cię że coś posprzątasz, upięknisz, pomożesz komuś...
>> Z nudów za dużo myśli i rozczula się nad sobą :-) Do roboty!
>
> Każdy ma swój sposób, ale...
> Po tym, co napisałeś, cieszę się, że nie muszę u Ciebie szukać wsparcia.
> "Weź się w garść" to najgorsze, co można zaoferować człowiekowi, który ma
> doła (a którego się nie zna, bo bywają i tacy, którzy wezmą się w garść)
Nie napisałem weź się w garść - to jest/byłoby zlewanie, zbyt ogólne.
Zaproponowałem aby zamiast czekać na śmierć poszedł pomóc komuś.
|