Data: 2008-09-20 21:32:43
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Od: adamoxx1 <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
i...@g...pl pisze:
>> Normalność to zupełny abstrakt, narzędzie manipulacji,
>
> Czyje?
Uważam że mediów, które na każdym kroku mówią co jest normalne a co nie.
I poprawność polityczna tez tu w gre wchodzi - ktoś tu artykuł zapodał
dzisiaj.
>> żeby ludzie
>> CHCIELI BYĆ normalni, żeby dążyli do normalności, czyli dążyli do
>> kompletnej utopii.
>
> Normalność to utopia? - łał. A ja myślałam, że mój chleb codzienny.
> Chcesz mnie, zdaje się, zmanipulować ;-P
Teraz widze że inaczej pojmujemy normalność. Ty ją traktowalaś jak
marzenie i wizje siebie - tu sie zgodze. Tylko że ja tego nie nazwałbym
normalnością. Dla mnie normalność jest standardem obowiązującym każdego.
Jednym słowem jakaś unifikacja i standaryzacja.
>> A do tego musisz uznać, że coś jednak z Tobą nie tak,
>> że nie jesteś normalna.
>
> Czyli idąc tym torem - w moim przypadku chcesz, abym uznawała siebie
> za normalną, aby mnie potem zmanipulowac do nienormalności...
> Pierwszą część pracy wykonałam za Ciebie sama, a co do drugiej - nie
> masz szans. zadowolę się normalnością.
Absolutnie nie chce Tobą manipulować w zaden sposob. I zgadzam sie w
100% z tym co napisałas, teraz jak widze problem lezał w odmiennosci
naszych definicji "normalności".
>> To niezdrowe by było. Jeśli komuś się wydaje że
>> jest normalny, to jest jedynie jego słodkie przekonanie, poparte tym, że
>> żyje w zgodzie z samym sobą. Ale to właśnie życie w zgodzie z samym sobą
>> jest tu istotne, a nie normalność, pod którą kryje się jakiś obiektywny
>> standard.
>
> Wobec tego gwałciciel dziecka, zyjący w zgodzie ze sobą, jest dla
> Ciebie absolutnie normalny. Rozumiem :->
Nie sądze tak naprawde żeby gwałciciel żył w zgodzie z samym sobą... Ja
myśle że taki ktoś żyje w ciągłym strachu... Jest więźniem swoich
nieposkromionych instynktow. To nie jest normalność (nawet w jego
odczuciu, jak sądze).
>>> Normalność jest stanem pożądanym jak zdrowie dla chorego - ilebyś o
>>> niej nie gadał, ilebyś jej nie reklamował, to i tak za mało: ludzie za
>>> nią tęsknią, chociaz sami niejednokrotnie działają przeciw niej.
>>> Koniec analogii jest tu, gdzie nie umieją jej osiągnąć tylko i
>>> wyłącznie dlatego, że dają się ściągnąć z właściwej drogi swoim
>>> słabościom, których po prostu i zwyczajnie nie chce im sie pokonywać.
>>> Bo normalność to nie jest sytuacja zastana i dana, trza się trochę
>>> napracowac, aby ją mieć.
>>> Najłatwiej, bo bez żadnego wysiłku, to można sobie spieprzyć życie:
>>> mając za nic oczekiwania partnera, eskalując swoje "bo mi się należy",
>>> kierując się głupotami w wyborze osoby "na całe życie", sprowadzając
>>> małżeństwo do kupowania mieszkania, mebli i samochodu, lokując w tym
>>> koronny nabytek - dziecko (o ile w ogóle) jak wisienkę na torcie.
>>> Torcik się egoistycznie podjada, a wisienka sobie spada. To tylko
>>> jeden ze schematów, tak na przykład.
>> Ludzie za nią tęsknią, bo wpaja im się, że nie są normalni.
Znowu.. Media. Kreuje sie standardy, do których jesli nie przystajesz -
jestes nienormalna (tak cie postrzegają ci "normalni"). Może to dotyczyc
nawet takich rzeczy jak sposob ubierania sie, zachowania, sposobu bycia.
>> I zaczynają
>> w to wierzyć.
>
> Nie muszą zaczynać. Ona w nich jest, tylko nie mogą jej z siebie
> wydobyć, dobrać się do niej w samych sobie. Stąd frustracja - czują,
> że ona jest, ale nie wiedzą, gdzie szukac. Rezygnują najczęściej.
>
>> I zaczynają gonić normalność, zaczynają patrzeć na innych,
>> porównywać się i próbują tą normalność "zdefiniować." Można tylko w
>> obłęd popaść i sie nabawić kompleksów.
>
> Skoro jej nie ma, jak mówisz, to niby dlaczego i w związku z czym
> miałyby być te kompleksy?
> :-)
W związku z jej brakiem. Wirtualnym brakiem. Gdyż człowiek ma wpojoną
[wirtualną] idee normalności, która tak naprawde nie istnieje.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
|