Strona główna Grupy pl.sci.psychologia a ja ci czarek zazdroszczę Re: a ja ci czarek zazdroszczę

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: a ja ci czarek zazdroszczę

« poprzedni post następny post »
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Date: Mon, 22 Sep 2008 21:12:28 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 121
Message-ID: <19vzknjyznyk0.1ixx9mw3zqjnx$.dlg@40tude.net>
References: <gamj0v$gmn$2@news.onet.pl> <gb19rl$otm$1@news.onet.pl>
<gb16an$n59$1@node1.news.atman.pl> <gb1be6$rsj$1@news.onet.pl>
<gb188r$nfi$1@node1.news.atman.pl>
<gb30lg$a37$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gb456e$q5m$1@node2.news.atman.pl>
<a...@x...googlegroups.com>
<gb5067$1fa$1@nemesis.news.neostrada.pl> <gb5d8l$sd2$1@news.onet.pl>
<c...@k...googlegroups.com>
<gb5jd4$f9n$1@news.onet.pl>
<f...@c...googlegroups.com>
<gb5rnp$a6b$1@news.onet.pl> <gb5sfn$9fq$1@nemesis.news.neostrada.pl>
<gb5sbk$a39$1@news.onet.pl> <gb6ff3$4sn$1@node2.news.atman.pl>
<gb6hhu$heh$2@news.onet.pl> <gb6hqv$heh$3@news.onet.pl>
<sgsll98lzcgx$.bj8z8h3djvlp$.dlg@40tude.net> <gb8ok0$gcr$1@news.onet.pl>
Reply-To: i...@g...pl
NNTP-Posting-Host: bmy184.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1222110796 19595 83.28.244.184 (22 Sep 2008 19:13:16 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 22 Sep 2008 19:13:16 +0000 (UTC)
X-User: ikselk
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:420340
Ukryj nagłówki

Dnia Mon, 22 Sep 2008 20:36:54 +0200, Redart napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:sgsll98lzcgx$.bj8z8h3djvlp$.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 22 Sep 2008 00:28:33 +0200, adamoxx1 napisał(a):
>
>> rodzinie męża. Kiedy więc przytuliłam mocno moją chorą mamę i powiedziąłam
>> do niej" Moje kochanie", coś w niej jakby pękło, i we mnie. Dużo by mówić.
>> TO należy zrobić choć raz. Ale nie powiem Ci, dlaczego, bo nie wiem, wiem
>> tylko, że to wyzwala falę uczuć, przerywa jakąś niewidoczną tamę, nawet
>> niczego nie trzeba mówić ani robić więcej, to wystarczy, nawet tylko raz.
>
>
> Widzisz, Iksa, ja bym tu z takimi pomysłami akurat bardzo uważał.
> Kiedy w rodzinie dzieje się coś złego, to dzieci mają wrodzoną
> skłonność do brania na siebie odpowiedzialności. I adamoxx jest wg
> mnie tym właśnie mocno przeciążony. To zupełnie naturalne, że
> dzieci wykazują bardzo, bardzo dużą inicjatywę i determinację do
> tego, by załatwiać problemy z rodzicami poprzez gest 'przytulenia'.
> Jednakże, zgodnie z zasadą "sukces Cię wzmacnia, porażka osłabia"
> wielokrotne odrzucanie przez rodzica (z powodów najróżniejszych,
> np. ojciec alkoholik może to robić "w dobrej wierze", w ten sposób
> próbując "uchronić" swoje dziecko przed nim samym) hamuje ten
> naturalny gest i osłabia konstrukcję psychofizyczną dziecka.
> I adamox jest gdzieś daleko po tym etapie, czyli na etapie, na
> którym jeszcze by chciał, ale baaardzo boi się odrzucenia
> - nie jest pewien, czy może sobie pozwolić na dalsze osłabianie.
>
> Twoja sytuacja była jednak inna. Śmiertelna choroba Twojej mamy
> spowodowała, że cała rodzina dostała silny motywator, by
> w ekspresowym tempie dojrzeć do takich zbliżeń.
>
> A więc IMHO musi wpierw zaistnieć klimat, zmiana w rodzicu
> - musi dojrzeć do czegoś. Tego jednak nie jesteśmy w stanie
> zapewnić. Więc podstawowym krokiem wg. mnie jest tu wzmocnienie
> niezależności dziecka - żeby było zdolne do kolejnego odrzucenia
> i dobrze rozumiało tę sytuację. Takie dojrzewanie rodzica może
> trwać wiele, wiele lat. I w dodatku może być właśnie sprzężone
> z samodzielnością dziecka. Ojciec, który odrzuca dziecko dlatego,
> że boi się je 'zarazić' łatwiej przyjmie jego współczucie, kiedy
> wie, że zwalczyło chorobę.
>
> Ja kiedyś przeżyłem silną, mającą mocny, symboliczny wymiar
> traumę odrzucenia moich 'zalotów' przez ojca. Nie polecam.
>
> Polecam za to metodyczną pracę z rodzicem 'na odległość', czyli
> wzmacnianie mniej intymnych, bardziej neutralnych kontaktów,
> jak zwykłe rozmowy o niczym, pozdrowienia, uprzejmość, gesty,
> wycofywanie się w razie ataku. I ew. w ten sposób stopniowe
> zbliżanie - jeśli się da. Ale stopniowe.

Stopniowo to ja próbowałam dość długo - bezpośrednio przed zachorowaniem
mamy. Moze "czułam" coś w powietrzu? - a to jej sweter piękny zrobiłam (a
nawet 2) - cieszyła się :-), a to perfumy ze strefy marzeń kupiłam... Takie
własnie trochę zaloty - i patrzyłam, co będzie, oswajałam.

Aż kiedyś jej kupiłam cudny materiał - jedwab na suknię - ucieszyła się
niby jak zwykle, a po kilku dniach oddała (nigdy wcześniej takich rzeczy
nie robiła!!!) - tłumacząc, że jest za gruba, za stara, a w ogóle to mnie
ładniej w nim będzie i nie ma dobrej krawcowej... a kończąc te wywody
załkała przez UŁAMEK sekundy i ja to wychwyciłam, bo niemozliwe, abym nie
wychwyciła jej łkania, które w samym grymasie zdusiła w gardle (była
DZIELNA...). I nadal się uśmiechała... a ja przyjęłam, że mi się coś
wydawało.
A ona wiedziała, że jest chora. Od dwóch dni wiedziała. I wiedziąła całe
następne 2 miesiące, zanim wszystko się wydało, bo sama odebrałam wyniki,
podejrzewając coś. Nikt z domowników (brat, ojciec, bratowa - tzry osoby
mieszkające wspólnie!!! nie domyśliły się, że coś jest nie tak, tylko ja -
mieszkająca daleko, rzadko widująca mamę)... No i koniec zalotów i
oswajania. Trzeba było albo w te, albo wewte... albo nadal bez gestów
miłości, normalnie, bez robienia przetasowań w zwyczajach i wyrażaniu
uczuć, albo wreszcie... i postanowiłam zaryzykować. Słusznie. gdybym tego
nie zrobiła, chyba dziś byłabym wrakiem psychicznym.
Mój brat tego nie zrobił, nie umiał. Cierpi - wiem. Cierpi, że jej nie
powiedział, że ją kocha. Pojechał z rodziną na wczasy (jak powiedział "musi
wywiźć rodzinę" - to była ucieczka od świadomości mamy odchodzenia,
egoistyczna ucieczka przed JEJ bólem i cierpieniem), a ona na beznadziejną,
niepotrzebną, bo bezcelową (ostatnie stadium) "chemię". I ja nie mogę już
na niego patrzeć przez to. Na siebie też bym nie mogła, gdybym umiała się
ratować wtedy w ten sposób, jak on - zawsze mama go oszczędzała
psychicznie, a nie mnie. No to się oszczędził sam, skoro to zwykle jego
oszczędzano - tylko że w tym krytycznym momencie nie zauważył różnicy :->
Takie tam... Starczy. To za ciężkie dla mnie.

>
> Mogą się oczywiscie zdarzyc jakieś wyjątkowe sytuacje, więc należy
> byćuważnym i starac sięich nie przegapić.

O, właśnie, nie dotarłam do tego zdania, a wszystko, co wyżej napisąłam,
jest też odpowiedzią na nie...

> Ale jednak trzeba
> to podkreślić: młody człowiek dopiero whodzący w życie, wychodzący
> z toksycznego domu, powinien mieć silą świadomość, że na tę chwilę
> wyjścia nic nie jest winien, a jeśłi ma coś do oddania, to może
> to zrobić za kilka lat. Jak wróci z własnej wyprawy na pustynię.

Młody, nieopierzony - tak. Ale już jako człowiek dojrzały, dzieciaty i
żonaty - niekoniecznie. Jak się już ma dzieci, to się też jest rodzicem jak
własny ojciec czy matka. ma się prawo i obowiązek z pozycji rodzica dotrzeć
do rodzica, wniknąć, zrozumieć. Z pozycji równorzędnej. Chyba o to Ci
chodzi?

>
> Takie jest moje zdanie, choć oczywiście relacje międzyludzkie
> dają ogromne spektra różnych możliwości.
>
> PS. Iksa mi nieźle pasuje - coś jak osa. Ale jeszcze smuklejsza
> i jeszcze bardziej perfidna ;) Jak leci to nie bzyczy, tylko robi
> ks, ks , ks ... Trzymać się z daleka ... ;)

Cooo?
:-D


--
"(...)Zewszad rozlegaly sie surowe upomnienia:Jestes niczym,zapomnij o
sobie,zyj innymi!Gdym moje Ja po raz czwarty napisal,poczulem sie jak
Anteusz ziemi dotykajacy!Grunt odnalazlem pod nogami.Utwierdzic sie w tym
Ja wbrew wszystkiemu,z maximum bezczelnosci.(...)"
Z Gombrowicza :-)

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
22.09 medea
22.09 Ikselka
22.09 vonBraun
22.09 Redart
22.09 Ikselka
22.09 Redart
22.09 Ikselka
22.09 adamoxx1
22.09 vonBraun
22.09 vonBraun
22.09 adamoxx1
22.09 adamoxx1
22.09 cbnet
22.09 vonBraun
22.09 adamoxx1
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?
Sztuczna Inteligencja
Ucieczka z Ravensbruck - komentarz
I pod drzwiami staną i nocą kolbami w drzwi załomocą
Jesttukto?
?
Comprehensive Protection Guide with IObit Malware Fighter Pro 11.3.0.1346 Multilingual
Advanced SystemCare Pro 17.5.0.255: Ultimate Performance Optimizer
IObit Uninstaller Pro 13.6.0.5 Multilingual Review and Tutorial
"Prawdziwy" mężczyzna.
Senet parts 1-3
"Młodzieżowe Słowo Roku 2025 - głosowanie", ale bez podania znaczeń tych neologizmów
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
[polscy - przyp. JMJ] Naukowcy będą pracować nad zwiększeniem wiarygodności sztucznej inteligencji.
Reżim Talibów w Afganistanie zakazał kobietom: pracy w większości zawodów, studiowania, nauki w szkołach średnich i podstawowych!!!
Edukuję się jak używać Thunderbirda
NOWY: 2025-09-29 Alg., Strukt. Danych i Tech. Prog. - komentarz.pdf
Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Kol. sukces po polsku: polscy naukowcy przywracają życie morskim roślinom
Tak działa edukacja Putina. Już przedszkolaki śpiewają, że są gotowe skonać w boju
Medycyna - czy jej potrzebujemy?
Atak na [argentyńskie - przyp. JMJ] badaczki, które zbadały szczepionki na COVID-19
Xi Jinping: ,,Prognozy mówią, że w tym stuleciu istnieje szansa dożycia 150 lat"
Zbrodnia 3 Maja
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem