| « poprzedni wątek | następny wątek » |
641. Data: 2008-09-30 08:35:43
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gbsla6$2aqt$1@news2.ipartners.pl...
> Dlatego lepszy jest dystans i sceptycyzm niż bezkrytyczne
> poddawanie się swoim wielkim namiętnościom, które realnie
> mogą być tylko nic nie znaczącą iluzją IMHO.
Ależ wszystko jest iluzję ...
W szczególności nasze bóle i cierpienia ;)))
No i ... ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
642. Data: 2008-09-30 08:41:52
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęO nie! :)
Cierpienie to wynik m.in. iluzji.
--
CB
Użytkownik "Redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:gbsod1$8v7$1@news.onet.pl...
> Ależ wszystko jest iluzję ...
> W szczególności nasze bóle i cierpienia ;)))
>
> No i ... ?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
643. Data: 2008-09-30 08:50:26
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęOn 30 Wrz, 09:44, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
> Dlatego lepszy jest dystans i sceptycyzm niż bezkrytyczne
> poddawanie się swoim wielkim namiętnościom, które realnie
> mogą być tylko nic nie znaczącą iluzją IMHO.
Jednak: wyobraz sobie swiat BEZ namietnosci, emocji i wszelakich
rozgrywek nimi powodowanych.
Wspomnialam kiedys o matematyce, ktora musi wszystko ksiegowac i
bilansowac.
Natura robi to sama z siebie, ze tak powiem.
Dla rownowagi Natury, i wszystkich jej procesow, kazde z zachodzacych
zjawisk musi miec zjawisko przeciwne.
Tak wiec zarowno dystans, jak i emocjonalne traktowanie spraw, sa
uzasadnione i maja swoje wyznaczone miejsce.
Iluzja.
A coz nia nie jest?
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
644. Data: 2008-09-30 09:44:48
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęDnia Mon, 29 Sep 2008 11:44:06 +0200, cbnet napisał(a):
> Generalnie: nie weryfikuję.
>
> Trochę oszukałem: w necie też widać, tylko nie jest to takie
> "banalne" jak w realu.
> To mi wystarcza i nie muszę nic sprawdzać.
>
> Zresztą: co miałbym sprawdzać w jakim celu?
> Np kim jest XLa?
Widzę, że mimo wszystko jest to dla Ciebie jedno z kluczowych pytań :-DDD
> Ani nie muszę, ani nie miałbym ochoty tego "potwierdzać",
> nawet gdybym miał ku temu okazję.
Nie będziesz miał.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
645. Data: 2008-09-30 10:41:52
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęCzy iluzja ma swoje korzenie w umyśle czy w sercu?
Jeśli miałaby w umyśle to nie byłoby problemu.
Jeśli natomiast w sercu, to wtedy niewąska porażka.
--
CB
Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:f41e1b07-4f64-4c02-a6c4-f8187779e8c5@w7g2000hsa
.googlegroups.com...
Iluzja.
A coz nia nie jest?
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
646. Data: 2008-09-30 23:01:40
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęcbnet pisze:
> W realu nie mam szans na to co w necie.
> Tutaj nie widzę kto jest kim.
> To jak real tylko z zawiązanymi oczami.
> Takie ćwiczenie dla intuicji.
> W realu "wszystko" od razu widać: postawa, intonacja, wyraz
> twarzy, reakcje oczu... nie da się nie zauważyć z kim ma się
> do czynienia.
Tą zdolność obsewacji i wyczuwania ludzi miałeś jako coś naturalnego od
zawsze czy pojawiło sie dopiero po wiadomych przeżyciach?
Zaciekawiło mnie to, że postrzegasz ludzi jakby przez lunete.
Ciekawa sprawa, bo wlasnie M. Grzesiak od NLP w podobny sposób opisywał
sposób w jaki on widzi ludzi. Że może sobie ich oglądac z kazdej strony,
przyblizac, oddalac, że wie o nich wszystko.
--
//-\\ || )) //-\\ ][\/][
a...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
647. Data: 2008-10-01 02:17:05
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczę
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:gbsvm6$2gu8$1@news2.ipartners.pl...
> Czy iluzja ma swoje korzenie w umyśle czy w sercu?
>
> Jeśli miałaby w umyśle to nie byłoby problemu.
> Jeśli natomiast w sercu, to wtedy niewąska porażka.
Niezłe pytanie ...
No to mam koan ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
648. Data: 2008-10-01 10:21:00
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęBardziej pasuje "szkło powiększające", ale bardzo nieintuicyjnie się
kojarzy.
Uważam, że miałem tak od dziecka, gdyż zawsze było tak że podczas
gdy w stosunku do niektórych osób w otoczeniu wykazywałem duży
dystans, to do całej reszty - nie wyłączając osób "obcych" - najmniejszego.
[Identyfikowałem to w dzieciństwie po prostu z lubieniem bez wgłębiania
się w jakiekolwiek analizy.]
W wyniku wychowania praktycznie niemalże zupełnie od tego odszedłem.
Notabene moi rodzice reagowali na takie "zahamowania" popychaniem
mnie i zachęcaniem w takich sytuacjach do "pokonywania nieśmiałości"
oraz "skracania dystansu" (np "...przecież to twój kuzy/twoja kuzynka,
nie wstydź się!..." i te sprawy).
W konsekwencji najprawdopodobnie spowodowało to także z czasem
stopniowe większe zamknięcie się emocjonalne [niż w dzieciństwie].
Po "doświadczeniu mistycznym" :) te umiejętności dosłownie z dnia
na dzień pojawiły się u mnie - stąd skojarzenie z dziecińswem, bo wiele
rzeczy nagle smakowało mi tak jak właśnie wtedy (a co zapamiętałem).
W konsekwencji chaos jaki mnie wtedy otaczał i który w jednej chwili
zacząłem odbierać oraz wyraźnie widzieć był dla mnie szokujący
w sensie poznawczym.
Przyznaję, że w tamtym czasie zdarzało się że czasem leżąc wieczorem
(po całym dniu) zwinięty w kłębek i starając się ogarnąć te wszystkie
znane i nieznane nowości, nie wykluczałem do końca chwilami, że
zwyczajnie tracę zmysły.
Nie jest [chyba] tak, że każdego potrafię "prześwietlić", a w każdym
razie nie staram się robić tego wobec każdego.
Chodzi w tym o to, że część odbieram w sposób _znacznie_ bardziej
"czytelny" (jakby w powiększeniu, czy przybliżeniu) niż pozostałych.
Działa to z nieporównanie większą siłą w realu.
Nie jest to mechanizm bezwarunkowy i obejmujący każdego w tym
samym stopniu, a także zależy nawet od sytuacji.
Np określone intencje bardzo zwiększają dystans co natychmiast
~wyczuwam (odwrotnie także się zdarza).
--
CB
Użytkownik "adamoxx1" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:gbub4u$sak$1@news.onet.pl...
> Tą zdolność obsewacji i wyczuwania ludzi miałeś jako coś naturalnego od
> zawsze czy pojawiło sie dopiero po wiadomych przeżyciach?
> Zaciekawiło mnie to, że postrzegasz ludzi jakby przez lunete.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
649. Data: 2008-10-01 10:35:00
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęcbnet pisze:
> Notabene moi rodzice reagowali na takie "zahamowania" popychaniem
> mnie i zachęcaniem w takich sytuacjach do "pokonywania nieśmiałości"
> oraz "skracania dystansu" (np "...przecież to twój kuzy/twoja kuzynka,
> nie wstydź się!..." i te sprawy).
Chciałam nawet raz wysunąć przypuszczenie, że musiało tak być, ale
wolałam nie drażnić rekina. ;)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
650. Data: 2008-10-01 10:43:45
Temat: Re: a ja ci czarek zazdroszczęTo chyba jeden z niewielu tak bardzo powszechnych błędów
IMHO wychowawczych.
"nie bądź inny niż inni" - niektórzy leczą się później z tego
całe życie. ;)
--
CB
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:gbvk7b$rc0$3@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chciałam nawet raz wysunąć przypuszczenie, że musiało tak być, ale wolałam
> nie drażnić rekina. ;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |