Data: 2008-09-24 12:56:29
Temat: Re: a propos reformy (6 laki itd.)
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Harun al Rashid" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:48da3424$1@news.home.net.pl...
>
>> Tak proszę pani to nie będzie nigdy, ani w tym roku ani za 10 lat
>> (sztandarowy przykład to reforma emerytalna, za 4 miesiące odejdą na
>> emeryturę "nowi" emeryci a przez 10 lat nie udało się wymyślić jak by to
>> właściwie miało działać).
>
> Zwracam uwagę, że to utknięcie jest na poziomie leglislacji. Jak szkoła
> dostanie prikaz, to zrobi, jak zawsze robiła - jedyna różnica, że będzie
> miała czas zrobić to z głową i planowo.
Yhm, poza tymi szkołami, w których "no nie da się, gmina nie dała na pastę
do podłóg" ;-)
>
>> Za 10 lat też będą szkoły, gdzie nie będzie dywaników, stoliczków,
>> piórniczków i wyżywienia. A i z podręcznikami będzie na rynku taki sam
>> bajzel jak jest teraz.
>
> Jak szkoła dostanie tzw. dotację celową, to ją wyda na dywaniki, place
> zabaw i ręczniczki, bo na co innego nie będzie mogła.
Dostanie. Grosze. Pieniędzy też nie przybywa od podpisu na ustawie. Jakbyś
nie wiedziała jak to jest ;-)
> Bajzel w podręcznikach się pojawi, jak wytyczne programowe zostaną
> opublikowane za pięć dwunasta, obecnie na rynku jest i tak spokój.
Jasne, spokój. Takich na przykład 7 kompletów "Wesołej Szkoły" to od
miesiąca nie da się z wydawnictwa wyrwać "bo my już te nowe drukujemy, jakoś
nam się nie zrobiło dodruku do 3 klasy" ;-)
>
>> A sześciolatki w szkołach funkcjonują "od zawsze" i żyją. W "naszej"
>> podstawówce jest ich 40 (dwie zerówki), sedesy i umywalki ich nie
>> napadają, opieka jest, głodne nie chodzą. Jak na jakimś wygwizdowie tego
>> nie ma to od aktu prawnego się nie pojawi. Chęci trzeba. Chęci do
>> budowania a nie torpedowania.
>>
> Ile masz klas na poziomie 1, 2, 3?
3x4. Chyba :-)
> Mają plac zabaw, czy muszą się obyć smakiem?
Na ogół obywają się smakiem. Na plac zabaw też wychodzą.
Przypuszczam, że te młodsze dzieci, dla których nie starczyło miejsca w
przedszkolach też by chciały sobie na taki plac zabaw pójść od czasu do
czasu. Niestety i na szkolny i na przedszkolny wejść się z ulicy nie da.
Jedyna pociecha, że w okolicznym sadku jest ogólnodostępny.
> Wierzę, że w danej konkretnej szkole się udało. Choć chciałabym wiedzieć
> ile czasu mieli na przygotowanie się do tego, jakie kwoty pochłonęło
> przystosowanie i czy doszkalano panie z NZ. Widziałam jak ścieśnia się
> nasza placówka, żeby pomieścić najpierw dwie, wreszcie 4 zerówki. Praca na
> dwie zmiany, jedna sala dla dwóch grup a i tak w ciągu 3 lat nie objęto
> wszystkich zerówkowiczów z rejonu, reszta (prawie połowa) była w
> przedszkolach. U nas nie ma placu zabaw do dziś, sa pilniejsze wydatki.
Ale tego wszystkiego też ustawą nie załatwisz. Nawet można na to zapisać
jakąś kwotę. Nawet dużą. Albo bardzo dużą. I co z tego...
> Wyobraź sobie teraz gminę, gdzie zdecydowano swego czasu zerówkowiczów
> trzymać w przedszkolu a szkoła ma się nagle powiększyć o miejsce dla
> dodatkowych grup. Siup, i już - bo na razie NIKT nie wie, czy ta reforma w
> ogóle wejdzie. Jeszcze niedawno była mowa o 2 rocznikach, teraz 3 a debata
> sejmowa dopiero przed nami. Pewnie się dowiemy jak z mundurkami - 25
> sierpnia i w 6 dni wszystko zrobimy.
> Naprawdę zrobimy, będzie biednie, ciasno, prowizorycznie i na pół gwizdka,
> ale będzie. :-/
Ale i tak będzie tak jak wieszczysz, w tym roku czy za pięć lat. Zawsze tak
jest ;-)
A prawda jest taka, że jak komuś będzie zależało, to i tak szkołę doposaży,
choćby przy użyciu sponsorów i zaangażowanych rodziców, najwyżej jak reforma
znowu nie wypali, to siedmiolatki będą miały fajniej. A jak ktoś ma to tam
gdzie pan może pana majstra to czy reforma będzie za rok czy za pięć, i tak
wszystko odłoży na ostatnią chwilę, bo a nuż znowu nie trzeba będzie niczego
zmieniać. A salki się przerobi ze schowków na mopy i kotłowni. Na
niechętnych, na beton i na leniwców nie ma mocnych.
Ot co się powymądrzałam to moje ;-)
Agnieszka
|