Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: AgaWa <l...@g...pl>
Newsgroups: pl.rec.ogrody
Subject: Re: ad. STARANE
Date: Thu, 02 Jun 2005 09:24:20 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 75
Message-ID: <d7mc6n$o4a$1@inews.gazeta.pl>
References: <3wwgkdbau2ox.19wynsm180na4$.dlg@40tude.net>
NNTP-Posting-Host: 81.219.18.3
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1117697048 24714 81.219.18.3 (2 Jun 2005 07:24:08 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 2 Jun 2005 07:24:08 +0000 (UTC)
In-Reply-To: <3wwgkdbau2ox.19wynsm180na4$.dlg@40tude.net>
X-Accept-Language: en
X-User: lanfear
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.7.8) Gecko/20050511
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.ogrody:164765
Ukryj nagłówki
Piotr Siciarski wrote:
> A na koniec dodam, że już dziś wiadomo, że jakieś 70% ostrych zatruć w
> Polsce to zatrucia etanolem, a leczonych przewlekłych i odległych powikłań
> ksenobiotyków (od marskości, przez OUN, do kardiomiopatii) - jakieś 90%
> wszystkich o których cokolwiek wiadomo, to też po etanolu. Miliony ludzi:)
> Ale czy to powód, żeby nie napić się zimnego piwa, wina, czy wódeczki?:)
Witam!
Bardzo mi sie podobal Twoj wywazony wywod.
Chcialam tylko dodac od siebie pare zdan.
Po pierwsze - w przypadku wielu zwiazkow
chemicznych zdarza sie, ze tokstycznosc
przewlekla (znacznie trudniejsza do oceny) jest
gorsza niz ostra, niektore substancje kumuluja
sie w organizmie i daja skutki dopiero po przekroczeniu
pewnego progowego poziom (chocby slynne DDT)
Po drugie - ktos napisal, ze dopoki cos nie zostanie
uznane za szkodliwe, to jest nieszkodliwe.
To jest zupelnie zle podejscie: nalezy uwazac,
ze jesli cos - poki co - jest uwazane za nieszkodliwe,
to tylko dlatego, ze badania nad takimi substancjami
nie zostaly zakonczone i moim zdaniem
najrozsadniejsze jest podejscie ostrozne - krotko
mowiac - nalezy za wszelka cene unikac chemikaliow
jak sie tylko da. Dla nas (starych ;-) ) byc moze
nie ma to juz znaczenia, ale dla malych dzieci
ktore moga byc narazone na jakas substancje
przez 40 lat moze sie okazac, ze w wieku 40 lat
zaczna umierac na COS, co wydawalo sie nieszkodliwe.
Przykladem moze byc zielony barwnik
stosowany powszechnie swego czasu do plynow do zmywania,
ktory po latach okazal sie rakotworczy, lub thalidomid
nie dajacy zadnych nieciekawych efektow u zwierzat
laboratoryjnych na ktorych byl badany.
Ok. 80 % lekow dopuszczonych do obrotu jest wycofywana
w ciagu pierwszych 5 lat ze wzgledu na to,
ze jednak okazalo sie ze sa szkodliwe na tyle,
ze skutki ich stosowania sa gorsze od choroby.
Po trzecie - o ile generalnie rozumiem,
ze srodki ochrony roslin w wielkich produkcjach
musza byc stosowane, o tyle stosowanie ich w swoim
ogrodzie uwazam za wielka pomylke. Nie widze zadnego
uzasadnienia, dla ktorego w swoim wlasnym,
rekreacyjnym ogrodzie w ktorym biegaja dzieci
mialabym stosowac teoretycznie nieszkodliwe substancje,
po co mam je wprowadzac do srodowiska?????
Swoj trawnik zakladalam tak: zaoralam plugiem
chwastowisko, wiekszosc chwastow wyciagnela
brona. Zgrabilam, zasialam trawe. Jak wzeszla,
przechadzalam sie po niej od czasu do czasu
i wyrywalam wszystko, co nie bylo trawa.
Perz zniknal sam po niskim koszeniu. A moglam
se lunac roundapem.
Ale - boje sie zwyczajnie, ze to wsiaknie w ziemie
a potem wypijemy ten roundap razem z woda ze studni.
Jak nie my, to ktos inny. Po co? W imie czego?
Bo chcemy miec ogrodek? Zalosne ...
Myslmy o tym, jakie srodowisko zostawimy swoim
dzieciom, pamietajmy, ze wiele
substancji ma zwyczaj kumulowania sie, im jest sie
dalej w lancuchu pokarmowym, tym kumulacja toksyn
wieksza, obysmy nigdy nie doszli do tego, ze poziom
skazenia naszych cial uniemozliwi nam rozrod,
jak wielu niedzwiedziom polarnym. To zagrozenie nie jest
wziete z kosmosu, ono juz daje o sobie znac i jest
podstawowa przyczyna zagrozenia istnienia wielu gatunkow,
zwlaszcza stojacych na koncu lancucha pokarmowego.
AgaWa
|