Data: 2002-01-20 00:36:51
Temat: Re: badanie ginekologiczne
Od: <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> oczywiscie ze moze... jesli pacjentka sie zgodzi to moze nawet przyjsc z
> ksiedzem proboszczem...
> a co??? rajcuje Cie to? czy moze nie wierzysz jej ze jest dziewica i nie
> umiesz sprawdzic?
> dla mnie narzeczeni i mezowie pchajacy mi sie do gabinetu nie sa do konca
> normalni...
> ale ja truskawki cukrem sypie...
>
Taka wypowiedz tylko zle swiadczy o Tobie... Przeciez nikt Cie nie zmusza,
zebys tam wchodzil. A dlaczego komus moze na tym zalezec? Jesli mam dziewczyne
to interesuje mnie WSZYSTKO co w jakikolwiek sposob dotyczy jej. I dlatego
wlasnie chce byc przy badaniu, wiedziec o jej stanie zdrowia, moze nawet
wspolnie porozmawiac z lekarzem. I nie chodzi tu o jakis brak zaufania, czy
niepewnosc wobec dziewczyny. Po prostu wchodzac razem do gabinetu nie ma
miejsca na intymnosc jednej osoby - jestesmy tylko MY jako para. Nie ma zadnych
tajemnic,wiemy o sobie wszystko, poza tym umacnia sie pewna nierozerwalnosc
zwiazku, jestesmy RAZEM i juz. Moze moje zdanie jest nietypowe, ale mysle, ze
kobieta lepiej czuje sie na fotelu majac obok kogos bliskiego (oczywiscie jesli
zwiazek jest udany, a tylko o takch mowie). Zreszta mysle, ze sprawy plciowosci
kobiety dotycza w takim samym stopniu jej i jej partnera. A "nie do konca
normalni" to sa dla mnie faceci, ktorzy nawet nie wiedza, ze zona/dziewczyna
chodzi do ginekologa, moze ma jakies problemy i w ogole prawie nic ich to nie
obchodzi.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|