Data: 2005-03-24 22:03:35
Temat: Re: bezmięsne danie na świąteczny obiad
Od: "@nn" <a...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Waldemar Krzok" <w...@t...de> napisał w
wiadomości news:d1vca7$7kt$05$6@news.t-online.com...
>> Ja wolę takiego "przypieczonego" niż gotowanego :)
> każdemu według woli. Ja lubię takiego duszonego, z dzikim ryżem.
> Chyba sobie znowu zrobię. Niestety rodzina tego prawie nie jada (żona
> jest na białko rybne uczulona, dzieciaki nie przepadają)
Dziś na obiad zrobiłam pieczone pstrągi, rybka pyszna ale mam z nią
mały problem: za cholerę nie mogę sobie poradzić z wyjęciem jej po
upieczeniu z tej alufolii - skóra złazi z ryby, mięso mi się rozpada,
no dosłownie tragedia. W związku z tym moje pytanie: jak sobie z tym
radzicie? Czy może nie przejmujecie się tym i jecie takie porozpadane
mięso? Bo ja jednak trochę się przejmuję, w końcu nie po to się
męczyłam np. z wyjmowaniem oczu tej rybie (traumę mam po tym) coby ją z
głową upiec, żeby po upieczeniu głowa została przyklejona do folii....
Pozdrawiam
Ania
--
Pisz tu: http://www.cerbermail.com/?Y8Pg93XYwQ
****************************************************
*********************
"Życie jest nie zdrowe, a sufity zawsze są gotowe żeby spaść na
głowę..."
|