Data: 2004-06-13 17:26:07
Temat: Re: bujają sie do mnie
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gucio; <cag1nd$8ki$1@as2-106.poznan.dialup.inetia.pl> :
> Nie rozumiem? Dlaczego przymulenie? Po prostu udaje mi się odetchnąć z ulgą
> :-)
> Adrenalina zapewne wydziela się na chwilę przed takim spotkaniem.
> Jednak później jej poziom opada.
Może nie adrenalina, ale np. testosteron - to plus efekt przymulenia
częściowo tłumaczyło by różnice zachowania pomiędzy kobietami i
mężczyznami i skłonność do podejmowania ryzykownych działań tych
ostatnich i zdolność do długotrwałych zachowań agresywnych/ryzykownych.
A co do samego przymulenia - wnioskuję na podstawie pewnej klasy
zachowań, które nie są obce ludzkiemu ciału - akurat tutaj mogę się
mylić, lub wyrażać niejasno, ale chwilowo neurologii nie będę studiować
- jedno wiem - człowiek posiada mechanizmy dostosowawcze do zwiększonych
poziomów "bodźców", które nie wygasają wraz ze zniknięciem bodźca lub
może jest to mechanizm "zatrucia", którego "wyleczenie" wymaga
określonego czasu [coś jak rana - robi się szybko, zasklepia się wolno]
- patrz na niszczący wpływ długotrwałego stresu na mózg - tutaj
długotrwały oznacza zbyt szybko następujące po sobie pojedyńcze
"zniszczenia" - coś te zniszczenia przecież powoduje?
> W nocy ludzie bardziej się boją, dlatego ci ludzie zdają sobie sprawę z
> tego, że jak kogoś podejdą i nawet zapytają się o godzinę, to bardziej
> będzie się ich ten ktoś bał, niż jakby podeszli w południe.
Pytanie o godzinę jest testem - conajmniej jeden raz w nocy odpowiadałem
na takie pytanie i brak oczekiwanej reakcji powodował [tzn.
odpowiedziałem, ale bez śladu emocji], że chłopcy nie wiedzieli co
zrobić [spróbowali zakombinować manipulację słowną, ale też im się nie
udało] - model, w którym dresy jawią się jako neurotycy testujący
sztywne "moduły zachowań", bo nie są w stanie stworzyć własnych nie
opartych na pewności wyniku/wnioskować na bieżąco, jest tu chyba
najlepszy.
> No, tu mnie zadziwiłeś akurat. Myślałem, że to jest bardziej tajne.
To akurat było trochę infantylne "wyznanie" z mojej strony. ;)
W sumie nie wiem - z jednej strony może być to objawem głuchoty
większości ludzi [czyli oceniają słyszalność swojej mowy po sobie], z
drugiej elementem manipulacji mającej umożliwić zaobserwowanie reakcji
innych pasażerów [po mojemu - zmuszenie ich do reakcji dającej jakąś
informacje o nich]. Ja tam takie "manipulowanie" mam w nosie - jak ktoś
czegoś chce, to niech zwraca się bezpośrednio do mnie - a tak, to niech
"cierpi" na niepewność, skoro sam tak chce - metoda niesłyszenia i
zachowywania się jakby nigdy nic w moim przypadku zdała kilka razy
egzamin.
Flyer
|