Data: 2005-10-01 10:08:39
Temat: Re: bycie kochanka.
Od: "Elske" <k...@n...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:dhkuis$875$1@news.onet.pl...
> nie wiem jak to nazwac, nigdy nie bylam kochanka. generalnie uwazam, iz
> na milosc do zonatego trzeba sobie pozwolic. zawsze na poczatku jest ten
> moment na powiedzenie sobie - nie. jesli sie jednak na to pozwala widzac,
ze
> on/a
> ma zone (meza) to coz, nie skomentuje tego.
O żonie (a właściwie konkubinie od kilkunastu lat) dowiedziałam się, kiedy
już byłam zakochana po uszy i byłam gotowa skoczyć dla niego pod pociąg. Nie
potrafiłam odejść i była to jedna z największych głupot w moim życiu.
> ciekawa jestem jak Ty jako zona
> zareagowalabys na taka zakochana kochanke ;)
Przecież napisałam, że to idiotyczne tłumaczenie i niczego nie
usprawiedliwia. Kiedyś uważałam inaczej - no cóż było to dość dawno, mogę
tylko powiedzieć że byłam głupią idiotką. Złych intencji nie miałam - byłam
tylko kretynką. Zdarza się nawet najlepszym.
--
Elske
*Ludwik XIV był samolubem. Twierdził, że Francja to ja.*
http://elske.private.pl; http://histeryczka.blog.pl
|