Data: 2005-10-10 16:35:16
Temat: Re: bycie kochanka.
Od: Eulalka <e...@l...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dunia napisał(a):
> Mysle,ze wiekszosc tych osob rozwiodla by sie od razu, gdyby nie opor
> wspolmalzonka (patrz post agi).
>
>> I nie wchodziłam w żaden taki układ, bo po co? W imię czego?
>
>
> Stworzenia udanego zwiazku moze ?
Znam takich co rozwodzili się 6 lat. Żeby było weselej najpierw zaczął
ojciec. Fajnie mu było, póki matka nie poznała innego facetaa. Wtedy
okazało się, że lepiej być psem ogrodnika, bo przecież ex powinna tylko
ze ścian z dziećmi jeść a nie bawić się w tworzenie związków.
Ona dostała rozwód po 6 latach mordęgi. W sądzie apelacyjnym. Te 6 lat
to były bardzo trudne lata i z perspektywy czasu na to patrząc dobrze
się stało, że nie musiała ich przeżyć sama, lecz z wsparciem u boku,
pomimo tego że owo wsparcie znacznie skomplikowało sprawy.
Eulalka
|