Data: 2001-09-26 11:03:47
Temat: Re: c.d. depresja
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9osaoj$1ib$1...@n...tpi.pl, Dorrit at z...@c...com.pl wrote on
25-09-01 11:33:
>
> Uzytkownik "Joanna" <c...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
> news:B7D50CEC.1D310%chironia@poczta.onet.pl...
>> in article 9onebg$seg$...@n...tpi.pl, cbnet at c...@w...pl=NOSPAM= wrote on
>> 24-09-01 16:01:
>> Czyz np. ciaza nie jest dlugotrwalym stresem?
>
>
> Nie, nie jest stresem, jezeli przebiega prawidlowo i jest zaplanowana.
>
> A porod?
>
>
> Poród jest nieprzyjemny.
>
>
> A wychowanie potomstwa?
>
>
> To jest przyjemnosc!
>
>
> Jak zmierzyc poziom stresu i porownac np. ten, ktory paralizuje przed
> podpisaniem zyciowego kontraktu z tym, ktory przezywa sie co miesiac
>> razem ze swoim cialem).
>
>
> Czyzbys nie akceptowala swojej kobiecosci, jezeli banalna fizjologie uwazasz
> za stres. Nie badz smieszna. Byloby znacznie gorzej, gdybys nie doswiadczala
> takiego "stresu". Bo to sugerowaloby bezplodnosc, czyli stres dla wiekszosci
> mlodych kobiet naprawde duzy.
> Dorrit
>
>> Pozdr.
>> Joanna
>>
Czyzby nie istnial w Twoim swiecie Dorrit szok poporodowy? Nie pisze o
sobie, pisze o mozliwych sytuacjach. Ciaza jest stresem, bo nie wiesz, czy
bedzie przebiegac prawidlowo, jest sytuacja nowa, nieprzewidywalna, w duzej
mierze poza twoja kontrola. Wywoluje stany lekowe, choc zdarzaja sie i
euforyczne. Skoro uznaje sie nawet urlop za potencjalna sytuacje
stresogenna, to co mowic o ciazy i porodzie? Jesli ide do nowej pracy, to
zwykle sie ciesze (jesli to awans, albo po jakims dlugim okresie bezrobocia
etc.), ale jednoczesnie stresuje.
Dywagacje na temat mojej akceptacji mojej kobiecosci sa nie na miejscu
Dorrit - sorry.
podzr.
Joanna
|