Data: 2001-09-27 18:03:27
Temat: Re: c.d. depresja
Od: Joanna <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
in article 9ovoq0$ohg$...@n...tpi.pl, Dorrit at z...@c...com.pl wrote on
26-09-01 19:38:
>> Czyzby nie istnial w Twoim swiecie Dorrit szok poporodowy?
>
> Ależ są przecież i depresje i psychozy poporodowe. Ciąża i poród wyciskają
> piętno na całym organiźmie kobiety, więcej często rujnują ten organizm. Ale
> do przewidywanych skutków kobieta powinna być przygotowana - przez PŚM,
> szkołę rodzenia, swojego lekarza i inne takie placówki. A maż, rodzice,
> tesciowie? To powinien być dla niej okres radosny - oczekiwanie na dziecko -
> a nie stres. Cóż, jeżeli kobieta chce to traktować jako stres, to na pewno
> będzie zestresowana, przerażona i depresyjna. Jeżeli zaś chodzi o mnie to
> zapewne jestem pozbawiona skłonności do depresji, a z lekkimi stresami jakoś
> sobie radzę.
Ja sie z Toba Dorrit calkowicie zgadzam - tylko pokazywalam Czarkowi, jakie
czynniki stresogenne moga wystepowac w zyciu kobiety, zeby uswiadomil sobie,
ze jak ktos nie pracuje np. w korporacji i nie ma 100 spotkan dziennie na
glowie, to nie znaczy, ze nie ma w jego zyciu sytuacji trudnych. To jest
banal, ale sama wiesz, jak rozne sa zyciorysy kobiet. To powinien byc okres
radosny, ale czesto wcale takim nie jest.
> Nie pisze o
>> sobie, pisze o mozliwych sytuacjach. Ciaza jest stresem, bo nie wiesz, czy
>> bedzie przebiegac prawidlowo,
>
> A dlaczego ma przebiegać nieprawidłowo? Trochę optymizmu / to dobrze wpływa
> na maleństwo/ + regularne badania.
>
> jest sytuacja nowa, nieprzewidywalna, w duzej mierze poza twoja kontrola.
>
> Ależ Joasiu, ja prawie codziennie spotykam nową osobę i to jest w mojej
> pracy najciekawsze.
>
> Wywoluje stany lekowe, choc zdarzaja sie i euforyczne.
>
> A najczęściej wielką radość i lekki niepokój / o ile spełnione są wyżej
> cytowane warunki ciąży/
I oby tak bylo zawsze:)))
>
>
> Skoro uznaje sie nawet urlop za potencjalna sytuacje
>> stresogenna, to co mowic o ciazy i porodzie? Jesli ide do nowej pracy, to
>> zwykle sie ciesze (jesli to awans, albo po jakims dlugim okresie
> bezrobocia
>> etc.), ale jednoczesnie stresuje.
>
> W ten sposób niesamowicie rozdymasz pojęcie stresu. Staje się on workiem bez
> dna i chlopcem do bicia.
Dla niektorych cale zycie jest stresem i smiertelna choroba ("przenoszona
droga plciowa"):))) - oprocz tego, ze stresogenne moze byc niemal wszystko
trzeba zaznaczyc, ze istotne przeciez jest to, jak kto sobie radzi ze
stresem. Dla mnie niejeden stres bywa blogoslawienstwem:))) Sama jednak
wiesz, ze ludzie roznie reaguja.
>
>> Dywagacje na temat mojej akceptacji mojej kobiecosci sa nie na miejscu
> Dorrit - sorry.
>
>
> Przepraszam, ale każdemu jest lepiej w życiu, gdy przestanie dzielić włos na
> czworo. Chciałam Ci ponadto uzmysłowić, że stres stresowi nierówny i nie
> można nazywać stresem normalnych sytuacji życiowych. Dlatego walnęłam z
> grubej rury.
> Dorrit
Rozumiem, moje dzielenie wlosa na czworo nie bylo uzalaniem sie nad soba,
jedynie proba dostrzezenia tego, ze niektorzy ludzie nie radza sobie w
pozornie prostych zyciowych sytuacjach, co moze skutkowac stanami
depresyjnymi:))) Ja jestem podlaczona np. do deszczu - kap, kap i juz, nie
ma na to rady:)
BTW: Wyklad o depresji bardzo interesujacy i potrzebny:)
pozdr.
JOanna
|