Data: 2005-10-17 19:22:59
Temat: Re: ci?ża, proszę pomóżcie
Od: "Margola" <m...@s...precz.kafeteria.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" <L...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:neqing0wawwb.dlg@iska.from.poznan...
>>> Hmmm, jak ktos wierzy w mozliwości człowieka - to jest zadufany.
>>> Jak ktoś wierzy w coś, co może istnieje, a może nie istnieje to... no
>>> własnie co? Niektórzy twierdzą, ze to głupota.
>>
>> A miejże odwagę napisać to od siebie! Czemu asekurujesz się bliżej
>> nieokreślonymi "niektórymi"?
>
> To jest prostsze niż Ci się wydaje. Ja wiarę w byty nie uważam za głupotę.
> Ale na pęczki znam takich, którzy tak uważają.
> Może nie oceniaj innych tak bardzo podług siebie - nie kazdy czuje
> potrzebę
> asekuracji.
Nadal uważam, że tchórzysz. Chciałaś zainsynuwać, a nie masz odwagi napisać
wprost. I uzasadnij, ze potrzebuję asekuracji. Jak przysrywać, to z talią
dowodów w dłoni, zeby nie robić z gęby cholewy.
>> Mnie wystarczy świadectwo Jezusa Chrystusa i Jana Pawła II. Wystarczająco
>> pokazali mi siłę oddziaływania Boga na ludzkość, bym nie domagała się
>> innych
>> dowodów.
>> Wierzę w świadectwo cudów. Wierzę wświadectwo świętych i błogosławionych,
>> w
>> których działaniu przejawiła się Istota Boga. To wystarczajaco empiryczne
>> dowody, których istneinie rozum przyjmuje i głupieje wobec niemożliwości
>> wytłumaczenia tego w sposób racjonalny.
>
> Ale pozwalasz, żeby Ci co nie wierzą nadal twierdzili, że Bóg nie
> istnieje?
> Bo nie ma na to dowodów. Bo nic nie przyjmują na wiarę...
Powiedzmy, że o istnieniu Boga staram się świadczyć bliźnim inaczej, niż DD.
Mniej arbitralnie, więcej tłumacząc :)
>>> Naprawdę nie jest problemem stwierdzenie, ze istniej Gomo Luni, Tutu
>>> Vupi,
>>> Nupi Suno. Co prawda, jeszcze nikomu nie udało się udowodnić, ze te byty
>>> istnieją, ale to wcale nie oznacza, ze nie istnieją. Co więcej, dobrze
>>> poinformowane źródła twierdzą, ze sa one kolejno Ojcem, Wujem i Stryjem
>>> wszystkich ludzi.
>>
>> Wymień źródła. Odwagi, kochana, nikt się nie będzie smiał z Twojego
>> przekonania, ze istnieją. Jako i z przekonania, że nie istnieją, bo Twój
>> rozum ich nie poznał. Co prawda, jeszcze nikomu nie udało się udowodnić,
>> ze
>> Bóg istnieje, ale to wcale nie oznacza, że nie istnieje. Daje o sobie
>> znać.
>> W jaki sposób dali o sobie znać wymienieni przez Ciebie Ojciec, Wuj i
>> Stryj?
>
> Codziennie w nocy do mnie przemawiają, kochana. Mam głęboką nadzieję, że
> nie uznasz mnie za wariatkę, i przyjmiesz że to zupełnie normalne :)
Pytam o coś, co mogę zmacać. gadaniem po nocach się nie wykpisz. MOjej
Biblii można dotknąć, i to w wielu językach i wydaniach :)
>>> Ja naprawdę niczego nie uzasadniam.
>>> Ja stwierdzam, że znakomita większośc ludzi uważa ludzi twierdzących, ze
>>> porwało ich UFO za nieszkodliwych wariatów.
>>
>> I? Możesz jakiś światły, odważny wniosek podać miast insynuacji, które są
>> domeną tchórzy? Powiedz mi, Ewie i komu chcesz, że uważasz nas za
>> nieszkodliwych wariatów, a nie kukaj zza zasłonki. Śmiało. Nie rób z gęby
>> niedoczyszczonej cholewki.
>
> Robisz za nożyce? Poczuwasz się?
W sensie, iż? Tak, robię za nożyce. Walnęłaś w stół, a ja podzwaniam
"dlaczego? dlaczego?"
> Uważasz, ze dyskutując o czymś ( w dodatku w dość prześmiewczym tonie)
> wykłada się na stół li tylko i wyłacznie swoje przekonania?
Zasadniczo zakłądam, ze jak ktoś mówi, to wie co mówi. Prześmiewczy ton
zakłada złe intencje, w odróżnieniu od żartobliwego.
>
> Ciekawe tylko dlaczego nagle opuścił Cię Twój image dobrej istotki,
> tolerancyjnej, a zaczęłaś z siebie opuszczac taką ilośc epitetów w moim
> kierunku ;> Mam nadzieję, że takie podśmiechujki ateistki nie osłabiają
> Twojej wiary do tego stopnia, że musisz szybciutko udowodnić, że to tylko
> tchórz z niedoczyszczoną cholewką ;]
Nie. Tchórz z niedoczyszczoną cholewką jest tchórzem z niedoczyszczoną
cholewką :) I jakie to epitety wysyłam? Tchórz? Jest zupełnie uzasadniony :)
> Tak czy inaczej - lubię takie dyskusje, pięknie wtedy z katoli wychodzi
> ich
> prawdziwe ja :)
Lepiej jak z katola niż z debila, tak sobie myślę. No nie?
(i tu zaznaczę, że znam na pęczki takich, co tak uważają i oczywiście nie ma
tu żadnej wycieczki osobistą, ot, stwierdzenie faktu)
Margola
|