Data: 2003-08-19 15:09:43
Temat: Re: ciężko... (długie)
Od: "h...@s...ca" <"halinab"@ sympatico.ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
cari wrote:
> Jezeli zdecydujesz, ze warto walczyc o meza i ze starczy Ci sil, to
> proponuje nastepujaca kuracje. Idz do kina (z kolezanka lub z kolega:),
> potem na kolacje i wroc do domu. Mezowi zostaw mily liscik, informujacy
> gdzie bedziesz i caluski (itp). Nastepnego dnia na zakupy - jakas fajna
> kiecka, buciki, torebka. Kolejnego fryzjer - jesli jestes odwazna zmien
> zupelnie fryzurke, jesli nie, to zrob tylko kilka pasemek. Musisz przez
> jakis czas stac sie egoistka. Potem zapros meza na wspolne wyjscie
> (oczywiscie w nowym stroju i pieknej fryzurce). Moze wtedy uda Wam sie
> porozmawiac. Zobaczy zazdrosne spojrzenia mezczyzn to moze cos go ruszy:)
> Mozesz jeszcze sprobowac nie odzywac sie przez kilka dni. Robic w domu tylko
> niezbedne rzeczy i dac mu swiety spokoj. Zaszyc sie nad jakas ksiazka,
> plawic w wannie do woli i "zapomniec" (w miare mozliwosci) o nim.
Można czegos takiego spróbować ale ... zwykle u osób bardzo
zaangażowanych to nie wypada naturalnie i tylko jeszcze bardziej mozesz
zrazić go do siebie. Zauważy rozgrywki.
Żeby to zagrać, trzeba wewnatrz siebie wyrobić przekonanie, ze
rzeczywiscie jest to wszystko lekkie a nie z takim ciężarem, jaki
naprawdę w Tobie się wyczuwa.
Pozdrawiam Halina
|