Data: 2003-08-22 12:09:59
Temat: Re: ciężko... (długie)
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Magda Zalewska napisał:
Ty masz mniej zmarnowanych lat (zapewne), nie masz dzieci,
> nie daj się wpędzić w to co ja. Nie mówię że u Ciebie ma się to
> zakończyć rozstaniem ale nie możesz się bać tego rozstanania i unikać go
> za wszelką cenę bo wtedy zawsze przegrasz.
Taaaa.... spójrz na to z innej strony. Nawet jakbyś się miała rozwieść,
to jesteś w super sytuacji: wolna, bez dzieci, zobowiązań - skąd wiesz,
że za rok, dwa nie trafisz na kogoś, kto faktycznie bedzie facetem twego
życia? Pomyśl...... tracisz czas!
Ja wiem, że nie jest łatwo - ja rozstawałam sie z mężem mając córke w
wieku 6,5 roku i drugą w wieku 7 miesięcy. Też myslałam, że świat sie
skończył. Teraz wiem, że trzeba było wziąć się w garść od razu i kopnąć
kawalera w dupsko, a nie się kajać, płaszczyć, myśleć w czym zawiniłam i
co zrobiłam źle.
Minęło już ponad 3 lata od tamtej pory i wiesz jakie ja teraz mam fajne
i komfortowe życie? Faceta, który mnie kocha, szanuje (i co tu duzo
gadac utrzymuje, bo grosze zarabiam). Mam ładne mieszkanko, 2
fantastycznych dzieci..... wyleczyłam nerwicę i naprawdę jestem szczęśliwa.
Jak będziesz trwac w takiej kołomyji (jak to sie do cholery pisze?)
dorobisz sie siwych włosów zmarszczek i nerwicy. Po co sie mścic na
własnym zdrowiu. Wiem, że myslisz, że tędy droga, ale nawet jak juz
doprowadzisz spragnionego konia do wodopoju i tak nie zmusisz go, by się
napił!
Eulalka
|