Data: 2007-01-26 13:48:02
Temat: Re: co byscie zjedli w kameralnej knajpie na obrzezach miastem?
Od: "Dominik Jan Domin" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Gosia Plitmik" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:epcvct$6op$1@news.onet.pl...
> Dominik Jan Domin napisał(a):
>
>> Akurat mam ochote na pierogi. Ręcznie lepione (zatrudnic jaką starą babę
>> ze wsi, a nie nowoczesnego kucharza), z różnymi, domowymi nadzieniami.
>> Wszystko wg starych wzorców.
>
> Pierogi bedą jak najbardziej i będzie je lepiła lokalna Pani;-)(Nie)stey
> kucharz tez musi byc, bo oprócz stricte gotowania jest jeszcze organizacja
> kuchni, pracy w kuchni.
Chodziło mi o lepienie pierogów.
>Sa ciagi kuchenne, które nie moga sie np krzyzowac, jest wyposazenie o
>którym przecietny uzytkownik za wiele nie wie. O, odbiorze sanepidu juz nie
>wspominam;-)Inaczej zywi się 4 osobowa rodzinę, a inaczej przygotowuje sie
>menu dla np 60 osób. Wbrew pozorom strona techniczna nie jest łatwa i
>przyjemna, gotowanie to dodatek, najwazniejszy, ale jednak dodatek. Ze
>wzgledów technicznych np musze zrezygnowac z podawania tatara;-(
Skąś to znam - szwagier kucharz.
A na 60 osób to się gotowało nie raz, i w znacznie gorszych warunkach - na
obozie w lesie.
Pozdrawiam i życze powodzenia.
I proszę o adres lokalu, co bym mógł zajrzeć, gdyby mnie zawiało w okolice.
DJD
|