Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Dorota***" <d...@o...pl>
Newsgroups: pl.soc.inwalidzi
Subject: Re: co odpowiedzieć dziecku
Date: Fri, 25 Apr 2003 16:49:16 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 36
Sender: d...@o...pl@213.199.194.3
Message-ID: <b8bhuo$e84$1@news.onet.pl>
References: <b86fnt$910$1@news.onet.pl><b8aopq$ke5$1@nemesis.news.tpi.pl>
<L...@p...com>
NNTP-Posting-Host: 213.199.194.3
X-Trace: news.onet.pl 1051282200 14596 213.199.194.3 (25 Apr 2003 14:50:00 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 25 Apr 2003 14:50:00 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.inwalidzi:30390
Ukryj nagłówki
>
> Mnie w ogole smieszy zastanawianie sie nad tym "co powiedziec dziecku".
Szkoda. Od nas zależy, jak będziemy wychowywać dzieci. Ja staram się
odpowieadać na wszystkie pytania jak najprawdziwiej .
Nie bardzo rozumiem dlaczego
> dziecko nia ma sie dowiedziec o tym, ze na swiecie sa kalecy, itd.
Dziecko wie, ale widzi ich rzadko, niestety. W krajach skandynawskich
niepełnosprawnych widać na ulicach, nie jest to więc godne uwagi szkraba, u
nas - przynajmniej w moim miasteczku - rzadko. Jest to nowa dla dziecka
sytuacja , a czasem dziecko szczere w swoich wypowiedziach aż do bólu,
potrafi zadać pytanie sformułowane w taki sposób, że może urazić i zdrowego.
Wiec w przytlaczajacej
> wiekszosci przypadkow nie ma problemu, by przy kalece powiedziec, ze jest
> inwalida. Bo jest po prostu.
>
Nie o to chodzi. Dzieciaka zazwyczaj interesuje konkret - dlaczego on tak, a
ja tak. To, że jest to "inny" człowiek , przecież widzi i dlatego zadaje
pytanie. Chyba nadszedł czas, by wyjaśnić , dlaczego zadałam to pytanie
(chociaż nie chciałam tego opisywać). Kiedyś na spacerze spotkaliśmy mamę z
dzieckiem na wózku. Mój syn, jak to dziecko - dlaczego on nie chodzi. - nie
wiem - odpowiedziałam- zapytaj go. Mały podszedł do dzieciaka, ale wtedy
jego mama zaczęła płakać i zawróciła wózkiem...Odjechali bez słowa, a mojemu
dziecku, jak i mnie, a myślę także , że i temu na wózku zrobiło się
strasznie przykro... Nie wiem, czy powiedziałam coś nie tak. Nigdy więcej
ich nie widziałam. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego tak się to skończyło. Mój
synek do dzisiaj wspomina tę sytuację. Martwię się teraz, że następny
kontakt z dzieckiem (dosrołym ) niepełnosprawnym może się podobnie skóńczyć,
no i stąd ten wątek.
Dorota
|