Data: 2011-07-24 21:30:53
Temat: Re: czasami
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-07-24 23:10, medea pisze:
> W dniu 2011-07-24 22:43, michał pisze:
>> W dniu 2011-07-24 22:21, medea pisze:
>>> W dniu 2011-07-24 22:09, michał pisze:
>>>>
>>>> Zapomniałem wcześniej zaoponować co do takiej konkluzji, że spełnienie
>>>> wiąże się z naszymi potrzebami.
>>>> Potrzeby nasze są zaspokajane. Zaspokojenie potrzeb nie kojarzy mi się
>>>> ze spełnieniem w rozumieniu satysfakcji z poczynań.
>>>> Zaspokajanie potrzeb wynika z naturalnych konieczności życiowych. To
>>>> Jest silny imperatyw wewnętrzny i nie możemy z potrzeb zrezygnować.
>>>> Zaspokoimy je wszelkimi możliwymi sposobami (także po trupach).
>>>> Spełnienie odczuwamy, kiedy zaplanujemy coś bardziej ambitnego od
>>>> zaspokojenia własnych potrzeb. Na przykład zaspokojenie potrzeb innych
>>>> ludzi, sukces edukacyjny, sukces ekonomiczny, sukces w relacji z
>>>> innymi... ale to muszą być konkretne plany, zamierzenia. Kiedy je
>>>> zrealizujemy, możemy uważać się za człowieka spełnionego.
>>>> Ale biada temu, kto przysiądzie na laurach, czego symbolem jest dla
>>>> mnie owo założenie kapci i zadowolenie z minionego. :)
>>>
>>> Potrzeby są różne - w piramidzie Maslowa mieszczą się wszystkie
>>> powyższe.
>>
>> Świat można opisać ludzkimi potrzebami. Można też wszystko potraktować
>> jako jedzonko. :)
>>
>>>> Mógłbyś podać kilka przykładów dziennego zaspokajania potrzeb, które
>>>> dają Ci satysfakcję czy też poczucie spełnienia wieczorem? :)
>>>
>>> Podążając Twoim tokiem rozumowania, dochodzę do wniosku, że spełnionym
>>> można się czuć dopiero na łożu śmierci.
>>
>> A żebyś medeo wiedziała! Przedtem wciąż jet coś do zrobienia, co
>> uczyni nas lepszymi. :)
>>
>>> Chyba nie o to pojęcie spełnienia mi/nam chodzi, ale o coś w rodzaju
>>> poczucia dobrego życia.
>>
>>> Ewa
>>
>> Nazywajmy więc rzeczy po imieniu... :)
>> Jednak poczucie dobrego życia kojarzy mi się z przebarwieniem własnego
>> wizerunku.
>>
>
> Chyba mam deja vu albo prowadziliśmy już podobną rozmowę.
>
> Teraz dodatkowo Cię zdiagnozuję, bo już jestem o kilka lat kształcenia
> na psp lepsza ;) - masz lęk przed poczuciem zadowolenia, kojarzy Ci się
> ono z czymś złym. ;)
>
> Ewa
>
Notorycznie nie jestem zadowolony, nie uważam jednak, że lękam się
poczucia zadowolenia. Łączę je z realizmem. Wiem kim jestem i nie
uważam, że powinienem być z tego zadowolony. Co najwyżej mogę się o to
starać. Nie poprzez zmianę samooceny (inne spojrzenie na siebie), tylko
przez robienie rzeczy, które tę samoocenę będą w stanie zmienić.
--
pozdrawiam
michał
|