Data: 2004-04-24 10:19:51
Temat: Re: czemu nie można cały czas być szczęśliwym?
Od: "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "redart" <r...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c6ddtv$jaj$1@news.onet.pl...
> > Rozumiem, ze mozna odczuwac intensywne emocje, gdy sie rozpozna, ze sie
nie ma
> > wplywu na cos, na co mialo sie wplyw. Ale jesli ktos uzmyslowi sobie
ponad
> > wszelka watpliwosc, ze nie ma na cos wplywu, to czy bedzie trul sobie
tym cale
> > zycie?
> > Gdzie sens, gdzie logika?
> No cóż, sprawy emocjonalne mają to do siebie, że mają mało wspólnego
> z logiką. Myśle, że za bardzo temat skręcił w kierunku "wytłumaczenia
> sobie", "zrozumienia". Skoro jednak mówimy o buddyzmie, to trzeba
> powiedzieć wyraźnie, że drogą do wyzwolenia nie jest "intelektualne
> zrozumienie".
> Trochę na temat emocji i tego: jak można nie pozbywać się emocji, a jednak
> być wolnym od cierpienia można znaleźć w mojej dyskusji z Pyzolkiem
> ("Kiedy zaczynaja sie klocic"), i, co najfajniejsze, dyskusja chyba
pokazuje,
> że wcale nie jest to jakiś nadzwyczajny wynalazek buddyzmu :))).
> Jak kogoś to interesuje, to proszę:
>
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.s
ci.psychologia&aid=30214350
cóż, dziękuję za info
wstyd się przyznać, ale obecnie nie zaglądam do żadnego innego wątku
tylko do tego "mojego"
i do tego o brzydko/ładnych kobietach
;)
pozdrowienia
Natalia
|