« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2007-04-15 07:21:36
Temat: Re: czy ja go kocham?????
"Hanka" <c...@g...com> wrote in message
news:1176617274.395487.110370@n76g2000hsh.googlegrou
ps.com...
On 14 Kwi, 19:16, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
> "PN" <s...@l...po> wrote in messagenews:evr20i$1bf$1@news.onet.pl...
> > Panslavista<p...@w...pl>
> >news:evr1u8$mr7$1@atlantis.news.tpi.pl
>
> > [...]
> > > > > Jakie miłe zaskoczenie :)
> > > > > ( Mówię o Twojej tu obecności.)
> > > > [...]
>
> > > > Co w tym miłego?
>
> > > > PN
>
> > > Że jeszcze, dzięki temu, ludzkość nie wymarła...
>
> > Dzięki Litewce?
> > Nie sądzę.
>
> > PN
>
> Dzięki babskiej głupocie i małpiej ciekawości.
Skądś się przecież te Twoje dzieci wzięły, i Ty, i ja, i jeszcze parę
miliardów innych...
Hanka
;)
Liczenie na wymienione przeze mnie babskie cechy jest zawsze niezawodne...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2007-04-15 08:06:27
Temat: Re: czy ja go kocham?????On 15 Kwi, 08:21, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
> Liczenie na wymienione przeze mnie babskie cechy jest zawsze niezawodne...
Odpowiedzi do wyboru:
- Obyś się nie przeliczył kiedyś.
- Mam nadzieję, że nie uogólniasz.
- Faceci też bywają głupi i po małpiemu ciekawi.
- Gdyby było inaczej, świat byłby nudny.
- Ładna dziś pogoda.
-
-
I tak dalej, przez trzy ekrany:)
Hanka
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2007-04-15 08:23:53
Temat: Re: czy ja go kocham?????
"Hanka" <c...@g...com> wrote in message
news:1176624387.908774.32100@p77g2000hsh.googlegroup
s.com...
On 15 Kwi, 08:21, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
> Liczenie na wymienione przeze mnie babskie cechy jest zawsze niezawodne...
Odpowiedzi do wyboru:
- Obyś się nie przeliczył kiedyś.
- Mam nadzieję, że nie uogólniasz.
- Faceci też bywają głupi i po małpiemu ciekawi.
- Gdyby było inaczej, świat byłby nudny.
- Ładna dziś pogoda.
-
-
I tak dalej, przez trzy ekrany:)
Hanka
E tam, chęć włożenia jest dominująca nad ciekawością, ale głupia jest, gdy
skutki są głupie, czyli takie jak mnie spotkały - trafilem na inteligentną i
głupią życiowo, ale za to sprytną...
Przyjedź do Izabelina - skorzystamy z pięknej pogody i równie pięknego lasu.
Inteligenckie dyrdymały pozostawimy na skraju - są największą przeszkodą w
drodze do normalności...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2007-04-15 10:10:07
Temat: Re: czy ja go kocham?????
Użytkownik "Hanka" <c...@g...com> napisał w wiadomości
news:1176618193.140839.136300@n76g2000hsh.googlegrou
ps.com...
On 15 Kwi, 00:46, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> ---
> "Kobieta nie myli się nigdy...chyba ze zaczyna...myśleć!" ;)
>
> Więc nie myśl a czuj, nie pytaj ale intuicyjnie odnaduj odpowiedzi i swoją
> łagodnością rozbrajaj każde zarzewie konfrontacji i niepotrzebnej w sumie
> nikomu walki... ;)
Wymagasz od kobiety czegoś, czemu, owszem, kobieta sprostać potrafi,
tyle, że - być może - zada sobie pytanie, dlaczego, w związku, tylko
kobieta ma czuć (a nie-myśleć), odnajdywać intuicyjnie odpowiedzi
( czyli: domyślać się), a także być łagodna i ustępliwa.
Żadna z nas nie jest duchem świętym - bo do tego niemal sprowadza się
Twoja wypowiedź.
Moje oczekiwania (że partner intuicyjnie znajdzie odpowiedź na
pytanie, dlaczego mam dzisiaj zły humor, na przykład) odpędzisz
zapewne tekstem o różnicach między kobietą i mężczyzną, o misji
kobiety w związku, czy jakoś tam.
Wiem - nigdzie nie napisałeś, że tylko kobieta...
Ech, i znowu będzie na mnie?...
Ogólnie więc:
Każdy z nas jest inny, każdy związek jest inny, i trzeba dołożyć
starań z obu stron, żeby rozkwitał, a nie - generował stres u obojga.
Tyle, że nie każdy (-a) to rozumie, a z niezrozumienia wynikają
postawy roszczeniowo-egoistyczne, a potem to już dzieje się samo,
niekoniecznie dobrze.
Hanka
:)
Jedno mnie jakoś nie przekonuje...ów "wysiłek" który !MUSZĄ? włożyć obie
stroy by związek "kwitł"... ;)
Otóż [za]uważam i obserwuję doświadczlnie ciekawe zjawisko: ludzie -nawet
rózniący się znacznie cechami charakteru jeśli są spolegliwi[i to nie tylko
w znaczeniu tegoż słowa wypracowanym przez Kotarbińskiego] to niewiele
wysiłku muszą wkłdać by wzajemnie sobie dogadzać...i by wszysto układalo im
się w harmonijnej zgodnej spkojnej cichej łagodności...
:)
Ja nazwałbym to zjawisko totalną otweartością na wszelkie okoliczności jakie
nam życie niesie tak w sytucjach czy związkach osobowych...przyjmowanie
siebie innych i życia takim [i] jakim jest
Czerpanie z tego radości...
To mocno inny kierunk poszukiwania wartości życia niż zakładanie i dążenie
do -osiaganie konkretnych celów -to założenie-przyjęcie za cel samej
umiejetności uzyskiwania maximum radości z każdej aktualnie przydarzającej
się sytuacji -tak osiagniętej własnym-czyimś wysiłkiem jak i zdarzającej się
"mimowolnie"...być może z coraz większą przewagą doceniania owej
mimowolności... ;)
Dać się nieść życiu...zamiast nieść życie na swoich barkach jak wielki
ciężar i trudny obowiązek... ;)
Ale trzeba sobie mocno przedefiniować pojęcie "odpowiedzialności"
-z trudu zaradnosci i przewidywania i przeciwdziałania ewentualnym
przeciwnościom życia
na !odpowiadanie! na aktualne potrzeby chwili zgodnie z najlepszą wolą
wiedzą i możliwościami...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2007-04-15 10:16:48
Temat: Re: czy ja go kocham?????
Użytkownik <m...@y...com> napisał w wiadomości
news:1176612650.448690.81680@b75g2000hsg.googlegroup
s.com...
On Apr 15, 12:46 am, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Użytkownik <m...@y...com> napisał w
wiadomościnews:1176577887.118061.14170@n59g2000hsh.g
ooglegroups.com...
(...) Nic jednak nie jest przesądzone. Myśl, pytaj
> i walcz.
>
> ---
> "Kobieta nie myli się nigdy...chyba ze zaczyna...myśleć!" ;)
>
> Więc nie myśl a czuj, nie pytaj ale intuicyjnie odnaduj odpowiedzi i swoją
> łagodnością rozbrajaj każde zarzewie konfrontacji i niepotrzebnej w sumie
> nikomu walki... ;)
Nie myślałm o walce "z", ale "o"... Nie z partnerem, ale o związek.
Do tego trzeba wszystkiego, o czym piszesz, ale także mądrości/
myślenia/pytania - a nie tylko instynktu...
Dobrze, żeś mnie zmobilizował do uściślenia...
------
Każda "walka" zakłada istnienie przeciwnika...więc co by nim mogło być jeśli
walczysz ramię w ramię z twoim partnerem?
Przeciwności życia które stwarzają nam właściwie inni ludzie swoimi
planami -kolidującymi z waszymi wspólnymi? Czyli jednak walka z innymi...lub
ewentualnie z "lostem"...
Jakoś szukam [znalazłem?] sposób na pacyfistyczne przejście przez życie...
;)
Baaardzo mi odpowiada hasło Stachury:
"Dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba..." :)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2007-04-15 13:07:23
Temat: Re: czy ja go kocham?????On 15 Kwi, 12:10, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Jedno mnie jakoś nie przekonuje...ów "wysiłek" który !MUSZĄ? włożyć obie
> stroy by związek "kwitł"... ;)
Ok - powinny - powinny być chociaż świadome, że nic nie robi się samo,
a spokój i atmosfera wzajemnej miłości zależą w równym stopniu od
obojga partnerów.
(...)
> Dać się nieść życiu...zamiast nieść życie na swoich barkach jak wielki
> ciężar i trudny obowiązek... ;)
W zasadzie powinnam zacytować całą Twoją wypowiedź, bo jest niezwykle
trafna.
Zauważ jednak, że wiele osób w ogóle nie będzie interesowało to, o
czym my tu rozmawiamy. Funkcjonowanie poprzez pryzmat maksymalnej
ilości kasy, zasobów najróżniejszych oraz posiadania "na pokaz" - to
podstawa, na której dzisiaj bazują młode pary. I - proszę bardzo,
jeśli nie czynimy tym krzywdy, sobie nawzajem, lub innym.
Do postawy, o której piszesz, trzeba dojrzeć. Może niektórzy mają tak
od razu, może wynieśli dobry przykład z domu rodzinnego - inni,
niestety, uczą się na własnych błędach, co trwa niekiedy dość długo,
czasem też - nie doczekają rezultatów, bo - zniechęceni - po prostu
się rozwiodą.
> Czerpanie z tego radości...
Na to nigdy nie jest za późno :)
Nawet, jeśli przez lata coś się nie udawało, nie układało, zdarza się,
że - tak, jak piszesz - zmiana punktu widzenia i przedefiniowanie
pewnych, mechanicznie przyjętych za słuszne, pojęć, powoduje
diametralną odmianę jednego (lub obojga) partnerów i - co za tym idzie
- powtórkę z radości doznawanych na początku związku :)
Dzięki za dostarczenie bodźców do myślenia.
Tego nigdy za wiele.
Hanka
:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2007-04-15 13:21:05
Temat: Re: czy ja go kocham?????
"Hanka" <c...@g...com> wrote in message
news:1176642443.901718.233690@l77g2000hsb.googlegrou
ps.com...
On 15 Kwi, 12:10, "Sky" <s...@o...pl> wrote:
> Jedno mnie jakoś nie przekonuje...ów "wysiłek" który !MUSZĄ? włożyć obie
> stroy by związek "kwitł"... ;)
Ok - powinny - powinny być chociaż świadome, że nic nie robi się samo,
a spokój i atmosfera wzajemnej miłości zależą w równym stopniu od
obojga partnerów.
(...)
> Dać się nieść życiu...zamiast nieść życie na swoich barkach jak wielki
> ciężar i trudny obowiązek... ;)
W zasadzie powinnam zacytować całą Twoją wypowiedź, bo jest niezwykle
trafna.
Zauważ jednak, że wiele osób w ogóle nie będzie interesowało to, o
czym my tu rozmawiamy. Funkcjonowanie poprzez pryzmat maksymalnej
ilości kasy, zasobów najróżniejszych oraz posiadania "na pokaz" - to
podstawa, na której dzisiaj bazują młode pary. I - proszę bardzo,
jeśli nie czynimy tym krzywdy, sobie nawzajem, lub innym.
Do postawy, o której piszesz, trzeba dojrzeć. Może niektórzy mają tak
od razu, może wynieśli dobry przykład z domu rodzinnego - inni,
niestety, uczą się na własnych błędach, co trwa niekiedy dość długo,
czasem też - nie doczekają rezultatów, bo - zniechęceni - po prostu
się rozwiodą.
> Czerpanie z tego radości...
Na to nigdy nie jest za późno :)
Nawet, jeśli przez lata coś się nie udawało, nie układało, zdarza się,
że - tak, jak piszesz - zmiana punktu widzenia i przedefiniowanie
pewnych, mechanicznie przyjętych za słuszne, pojęć, powoduje
diametralną odmianę jednego (lub obojga) partnerów i - co za tym idzie
- powtórkę z radości doznawanych na początku związku :)
Dzięki za dostarczenie bodźców do myślenia.
Tego nigdy za wiele.
Hanka
:)
O myśleniu kobiet już coś było...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2007-04-15 14:37:43
Temat: Re: czy ja go kocham?????
Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
news:evrk7o$khd$1@inews.gazeta.pl...
>
> Jak zwykle chodziło mi o co innego, a napisałem co innego a myślałem o
> czymś jeszcze innym :)
nie jedz zywnosci modyfikowanej genetycznie ;-))))
> Czasem jest tak, że ludź nie ma w sobie czegoś takiego, co na roboczo
> możnaby nazwać poczuciem własnej tożsamości.
w mniejszym- wiekszym stopniu kazdy tak ma.
>Przykładowy taki ludź, to ktoś kto swój obraz kobiety/mężczyzny ich
>związku/rodziny wynosi z domu i tylko do takich doświadczeń się ogranicza.
Czesto niestety "na rozum" ma realne dobre wzorce, ale nie-daj-Bog mial
rodzine "nie teges" i podswiadomie robi wszystko by stac sie mama / tata.
>Wzorcami są rodzice. Mama jako mama jest taka. Tata jako tata jest taki.
>Mama jako zona jest taka. Tato jako mąz jest taki. Świetnie poukładany
>świat, w którym wszystko do siebie pasuje. Jest więc jakiś wzorzec
>mężczyzny i kobiety oraz ich związku, ale narzucony niejako z zewnątrz,
>przyjęty i zaakceptowany na zasadzie zaufania dziecka do rodziców, ale nie
>wynikający z własnych doświadczeń. Raczej nie do obronienia byłaby teza, że
>patrząc na udany związek rodziców automatycznie stajemy się zdolni do
>tworzenia takiego.
Automatem nie, ale przy duzej dozie podobienstwa charakterologicznego,
wpojonej asertywnosci i niskiej agresji-kto wie?
> Czyli mówiąc w skrócie - wiemy jak ma to wyglądać, czym konkretnym się
> obiawiać itd.
> Związek tworzą ludzie, ich osobowości. A tu mamy doczynienia z
> odwróceniem, czyli próbą dopasowania ludzia do wizji związku - (sorki
> zaraz wracam - idę zrobić sobie drinka :) )
no teraz to ja kawke tylko ;-) ale pyszna - sama zrobilam ;-)) (no dobra,
automat zrobil )
> Czujesz tę zasadę ? Jeśli jakiś mechanizm jest dla nas niezrozumiały, a
> musimy z niego skorzytać, zawsze staramy się dopasować dane wejściowe tak,
> aby uzyskać oczekiwany wynik - z całkowitym pominięciem mechaniki
> mechanizmu.
Czuje, czuje, a bo to raz taka nauka bywala bolesna? Niucham tez, ze
kobiecina -autorka miewa juz watpliwosci, na jakie jej TZ nie wpadnie
jeszcze przez lat x.
Poza tym budzac sie pewnego dnia z reka w nocniku, pt. "aaauuaaa, on nie
pasuje do mojej wizji!" czlek (tu: kobita, to ma jeszcze gorzej, bo ma
wtloczony kolejny wzorzec typu Matka-Polka bolesna i cierpiętna" i wyłamując
się zeń bije się z myślami, że nie jest kobietą itepe. Czujesz? Może
przesadziłam określając kolesia epitetami, po prostu nie pasują do siebie,
babka wie, czego chce i nad tym pracuje, a on by chciał, ale by pracowali
inni.
Mloda jest ;-)) przetrawi, spotka kogoś, kto spełni jej oczekiwania a on
pojdzie w swoja droge i spotka mniej wymagajaca panne.
> Chcesz zrobić babkę drożdżową - mieszasz składniki w dokładnych
> proporcjach wedle przepisu a nie studiujesz chemię pod kątem reakcji
> zachodzących w układzie drożdże-mleko. Babka wyszła - to uważasz się za
> maestro-szefa-kuchni. Nie wyszło ?
Wiesz, gdyby mi od razu wychodzilo, to by tak nie smakowało. Co wiecej:
widze znudzone szczesciem parki (najczesciej: facet pracoholik i znudzona
życiem i brakiem sensu w nim-lafirynda), które kiedyś ominęły etap drżenia
nad prawidłową temperaturą dla drożdzy, nie dosypały cukru ani szczypty
soli, i teraz proszą się o zakalec ;-).
>No właśnie :) Nie ważne co wyszło, odkrywasz że Bartolini Bartłomiej herbu
>zielona Pietruszka to ty na razie nie jesteś ... ale będziesz, jesli
>następnym razem nie wymiękniesz tak szybko przy ciasta urabianiu. A na
>chwile bierzącą można sobie ulżyć mówiąc np. "Ach wy drożdże, ja was dobrze
>znam - tylko wam ciepełka nie dać i już nie rośniecie" :)
> Prawdziwy kucharz by powiedział - "Ale spierdoliłem - niech to szlag" -
> ale cóż , on wie co robi. A więc i wie co dokładnie spierdolił :)
rotfl - rozbawiles mnie ;-))
h.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2007-04-15 15:48:13
Temat: Re: czy ja go kocham?????On 15 Kwi, 14:21, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
(Hanka)
> > Dzięki za dostarczenie bodźców do myślenia.
> > Tego nigdy za wiele.
>
> O myśleniu kobiet już coś było...
Zrzędzisz.
Uważaj, bo to zniechęca.
Hanka
;)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2007-04-15 18:27:56
Temat: Re: czy ja go kocham?????
"Hanka" <c...@g...com> wrote in message
news:1176652093.108029.223310@o5g2000hsb.googlegroup
s.com...
On 15 Kwi, 14:21, "Panslavista" <p...@w...pl> wrote:
(Hanka)
> > Dzięki za dostarczenie bodźców do myślenia.
> > Tego nigdy za wiele.
>
> O myśleniu kobiet już coś było...
Zrzędzisz.
Uważaj, bo to zniechęca.
Hanka
;)
Ooo! Myślisz o przyszłości? Czyjej?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |